Zanim wolontariat był modny - reportaż Beaty Korbas

Rok temu, gdy w lutym Ukraina została zaatakowana przez Rosję, do Przemyśla zjechali wolontariusze z całego świata. Część przyjechała z nadzieją w sercu, że komuś pomogą, inni zrobili selfie na granicy, wrzucili na tiktoka  i wrócili do domu, inni czuli się lepsi pomagając innym, a jeszcze inni chcieli siebie sprawdzić. W każdym razie oczy świata były zwrócone na Ukrainę i Przemyśl oraz wolontariuszy. Ci odważniejsi po pewnym czasie z Przemyśla zaczęli wyjeżdżać do Ukrainy, część tylko do Lwowa, inni dalej np. do Kijowa. Pojawiło się wtedy sformułowanie, że wolontariat jest modny. Każdy chciał być wolontariuszem chociaż przez dzień czy dwa i zobaczyć, jak to jest pomagać innym. 20 lat temu do Ukrainy wyjechał Artur Deska, Polak, który poświęcił się dla innych w czasach, gdy nie było to modne. Tak całkowicie bezinteresownie, za darmo i nie chwaląc się tym w Internecie.

Z Beatą Korbas rozmawia Roman Adamski.