Posłowie Prawa i Sprawiedliwości działający w Parlamentarnym Zespole ds. Rozwoju Podkarpacia ponownie spotkali się w Rzeszowie. Rozmawiali o Zielonym Ładzie – założeniach oraz zagrożeniach jakie wiążą się z wdrożeniem nowych przepisów.
Przewodnicząca zespołu parlamentarnego Ewa Leniart powiedziała, że mieszkańcy Podkarpacia odczują skutki wdrożenia Zielonego Ładu. Jedna z obaw wiąże się z tak zwaną dyrektywą budynkową – dodała. Ma ona zmniejszyć emisje i zużycie energii w budynkach wielo i jednorodzinnych. Zdaniem posłanki Leniart będzie to zbyt kosztowne dla mieszkańców.
O konsekwencjach finansowych wdrożenia Zielonego Ładu mówił też marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl. Wg niego, poniosą je samorządy oraz przedsiębiorcy prowadzący małe i średnie firmy. Władysław Ortyl podkreślił, że w przygotowaniu przepisów zabrakło konsultacji na poziomie międzynarodowym i krajowym.
Zielonego Ładu obawiają się też rolnicy – zaznaczył działający w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji do Spraw Unii Europejskiej Kazimierz Gołojuch. Jego zdaniem to atak między innymi na hodowców bydła, którego hodowlę chce się ograniczyć w Unii Europejskiej. Poseł Kazimierz Gołojuch powiedział też, że zaostrzenia normy CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych nie powinny wymuszać kupna samochodów elektrycznych. Powinna to być dobrowolna decyzja użytkowników.
Do Zielonego Ładu i wyzwań, jakie niosą ze sobą nowe przepisy, na naszej antenie odniosła się europosłanka Platformy Obywatelskiej Elżbieta Łukacijewska. Podkreśliła, że Polska może liczyć na wsparcie finansowe, między innymi w zakresie energetyki oraz niskoemisyjnego transportu publicznego. Elżbieta Łukacijewska dodała, że Zielonego Ładu nie powinni się obawiać rolnicy z Podkarpacia, gdzie funkcjonują przede wszystkim małe gospodarstwa rolne. Zmiany wynikające z Zielonego Ładu dotyczą gospodarstw rolnych powyżej 10 hektarów powierzchni.
Zielony Ład to przepisy, które mają dostosować unijną politykę klimatyczną, energetyczną, transportową i podatkową, by osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku. Dyskusje nad wprowadzeniem przepisów ciągle trwają. Ostateczne decyzje najprawdopodobniej zapadną w nowej kadencji Parlamentu Europejskiego.
Tekst / Fot. / Relacja – Justyna Piekło