W najbliższej audycji Sprawa w toku przyjrzymy się sprawie likwidacji schroniska dla zwierząt w Boguchwale. To miejsce od 2008 roku zapewniało opiekę bezdomnym psom i kotom, najpierw jako przytulisko, a później jako pełnoprawne schronisko. Dziś jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Decyzja o zamknięciu placówki, podjęta przez władze gminy, wywołała sprzeciw mieszkańców i wolontariuszy, którzy podkreślają, że nie zostali uwzględnieni w żadnych konsultacjach.
-Działamy od lat i każdego roku pomagamy około 40 psom. Przeniesienie naszych podopiecznych do innych placówek, zwłaszcza tych starszych, może być dla nich bardzo traumatyczne – mówi Grażyna Gniewek-Gołąbek, kierownik schroniska.
Mateusz Głuszek, prezes Stowarzyszenia „Cztery Łapy”, dodaje, że gmina nie chciała współpracować w poszukiwaniu rozwiązania.
– Zaproponowaliśmy pomoc w przeniesieniu schroniska, ale usłyszeliśmy, że nie ma odpowiedniej działki. Tymczasem pojawiają się informacje, że na miejscu schroniska ma powstać biurowiec – wyjaśnia.
Z kolei burmistrz Boguchwały, Wiesław Kąkol, w oświadczeniu na Facebooku podkreśla, że decyzja podyktowana jest troską o dobro zwierząt oraz koniecznością dostosowania placówki do nowych, bardziej rygorystycznych przepisów. Wskazuje także na ograniczenia techniczne i brak przestrzeni w obecnej lokalizacji.
Jakie są prawdziwe powody tej decyzji? Co czeka zwierzęta z Boguchwały? O tym wszystkim porozmawiamy już w najbliższy poniedziałek po godzinie 17:00 w audycji Sprawa w toku. W programie głos zabiorą przedstawiciele obu stron konfliktu dotyczącego przyszłości schroniska w Boguchwale.