Dariusz Wieczorek poinformował w czwartek, że złożył rezygnację z funkcji ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Zapewnił jednocześnie, że dalej będzie wspierał rozwój nauki, wykorzystując swoje doświadczenie w resorcie. Podczas konferencji prasowej w Sejmie podkreślił, że dla niego najważniejsze rzeczy to funkcjonowanie koalicji rządowej oraz sprawy dotyczące jego rodziny. Jak powiedział, ostatnie tygodnie były dla niego bardzo ciężkie ze względu na „różne doniesienia i falę hejtu” wobec niego i wobec ministerstwa, którym kieruje.
Poseł Lewicy ocenił, że udało mu się dużo osiągnąć w ciągu ostatniego roku. Wymienił m.in. 22-proc. zwiększenie nakładów na naukę względem 2023 r., 30-proc. podwyżki dla nauczycieli akademickich i 20-proc. podwyżki dla kadry akademickiej. Mówił też o przeznaczeniu 2,8 mld zł na infrastrukturę badawczą i o przekazaniu 1,5 mld zł dla uczelni wyższych, które – jak ocenił – „były źle traktowane za naszych poprzedników”. Wieczorek podkreślił, że ostatni rok to „przywrócenie dialogu ze środowiskiem akademickim, ze środowiskiem studenckim”.
W ostatnim czasie media pisały o kilku sprawach, których bohaterem był Wieczorek. W poniedziałek portal WP.pl informował, że polityk nie wpisał w oświadczeniu majątkowym dwuhektarowej działki oraz wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych miejsca garażowego. Przywołano przy tym słowa Wieczorka, który tłumaczył, że miejsce garażowe wpisał w poprzednim oświadczeniu i myślał, że w najnowszym już nie musi. W reakcji na tekst minister opublikował na portalu X oświadczenie, w którym przeprosił za „nieumyślne błędy”.
W zeszłym tygodniu ten sam serwis opisał natomiast sytuację, w której szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim Gabriela Fostiak informowała ministra nauki o nieprawidłowościach, do których, w jej ocenie, dochodzi na uczelni. Fostiak chciała pozostać anonimowa, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi uczelni. Minister zorganizował wówczas konferencję prasową, na której przekonywał, że Fostiak nie można uznać za sygnalistkę, a zakres jej skarg to kwestia bieżącego funkcjonowania uczelni. Przepraszając kobietę – „jeśli w jakikolwiek sposób poczuła się urażona” – zapowiedział, że nie poda się do dymisji.
We wtorek rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się w liście do Wieczorka o wyjaśnienia w sprawie przekazania danych przewodniczącej związku zawodowego Uniwersytetu Szczecińskiego władzom uczelni. Poprosił też m.in. o przesłanie kopii korespondencji US z MNiSW.
Tekst: PAP / Fot.: pixabay