Kot jako terapeuta – hit czy mit?
Felinoterapia, czyli terapia z udziałem kotów, staje się coraz bardziej popularna w Polsce. Czy rzeczywiście obecność kota może poprawić nasze samopoczucie i wspomóc proces leczenia? Barbara Orzechowska-Piekiełek, właścicielka hotelu dla kotów i instruktorka felinoterapii, opowiadała w audycji „Na cztery łapy” o swoich doświadczeniach.
Koty jako pomost do zdrowia
Felinoterapia to jedna z metod zooterapii, w której kot pełni rolę łącznika między terapeutą a pacjentem. Jak mówi Barbara Orzechowska-Piekiełek, kot pomaga jej dotrzeć przede wszystkim do dzieci.
– Najczęściej pracuję z dziećmi, które dzięki obecności kota otwierają się na kontakt i współpracę – podkreśla ekspertka.
Historia pani Barbary i felinoterapii zaczęła się w 2015 roku z kotem Leonem.
– Leon był niezwykły – nie bał się niczego, chętnie wchodził w relacje z ludźmi – wspomina.
Leon towarzyszył jej na zajęciach edukacyjnych w szkołach i przedszkolach, gdzie swoją obecnością pomagał dzieciom ze spektrum autyzmu. Dziś jego następczynią jest Gapa, która uczyła się od Leona, obserwując jego zachowanie podczas sesji terapeutycznych.
Nie każdy kot zostanie terapeutą
Czy każdy kot nadaje się do felinoterapii? Niestety nie. Kot-terapeuta musi spełniać określone kryteria: być zdrowy, mieć co najmniej 12 miesięcy, nie bać się podróży ani nowych miejsc, a także być otwarty na różnorodne bodźce.
– Dobrostan zwierzęcia jest najważniejszy. Kot musi chcieć uczestniczyć w zajęciach – zaznacza Orzechowska-Piekiełek.
Efekty felinoterapii – historie sukcesu
Felinoterapia daje widoczne efekty, szczególnie u dzieci.
– Pamiętam chłopca, który dzięki zajęciom zaczął wydobywać pierwsze głoski – mówi instruktorka.
Z kolei nieśmiałe dzieci otwierają się i chętniej nawiązują kontakt z otoczeniem. Zajęcia z kotem pomagają również dzieciom nadpobudliwym, które uczą się wyciszenia i skupienia.
Jak wyglądają zajęcia felinoterapii?
Każde zajęcia są indywidualnie dopasowane do potrzeb uczestników.
– Nie da się napisać scenariusza – przyznaje Orzechowska-Piekiełek.
Podczas sesji dzieci najpierw witają się z kotem, a następnie uczestniczą w różnych aktywnościach, takich jak malowanie mapy marzeń kota czy zabawy z wędką. Ważne jest, aby kot czuł się komfortowo, a zajęcia nie były zbyt męczące. Chociaż pani Barbara najczęściej pracuje z dziećmi, felinoterapia sprawdza się również w domach seniora i hospicjach. Koty przynoszą ulgę i radość osobom samotnym, przypominając im o dawnych, szczęśliwych chwilach.
Felinoterapia w Polsce – wciąż na początku drogi
Mimo rosnącego zainteresowania felinoterapia w Polsce wciąż jest w fazie rozwoju.
– Chciałabym, aby w naszym kraju zwierzęta były traktowane z taką godnością, jak na przykład w Szwecji – mówi instruktorka.
Zajęcia z felinoterapii to nie tylko terapia, ale również forma relaksu. Uczestnicy mogą się wyciszyć, przełamać swoje lęki i nawiązać głębszy kontakt z otoczeniem. Koty-terapeuci, takie jak Leon czy Gapa, pokazują, że relacja człowieka ze zwierzęciem może być nie tylko piękna, ale i lecznicza.
– To niezwykłe doświadczenie, które przynosi korzyści zarówno pacjentom, jak i zwierzętom – podsumowuje Barbara Orzechowska-Piekiełek.
Posłuchaj rozmowy Łukasza Wacławka z Barbarą Orzechowską-Piekiełek:
Masz pytania dotyczące swojego pupila? Napisz do nas: naczterylapy@radio.rzeszow.pl.
Tekst i fot.: Ł. Wacławek