Projekt dot. taryf za wodę i ścieki nie zakłada likwidacji regulatora cen i będzie on mógł zablokować podwyżkę, jeśli będzie ona nieuzasadniona – zapewnił PAP resort infrastruktury. Jednocześnie ministerstwo nie ma danych, ile gmin jest zainteresowanych wprowadzeniem taryf progresywnych.
W styczniu na stronach Rządowego Centrum Legislacji (RCL) opublikowano projekt noweli ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy – Prawo wodne. Nowe przepisy przewidują zmianę w sposobie zatwierdzania taryf za wodę i ścieki oraz roli Wód Polskich jako obecnego regulatora cen wody. Kluczową zmianą jest to, że to gminy będą miały wyłączną kompetencję do zatwierdzania taryf za wodę i ścieki. Obecnie taryfy są zatwierdzane przez Wody Polskie. Jeśli samorząd nie zgadza się z decyzją regulatora, to może odwołać się w pierwszej kolejności do prezesa Wód Polskich, a potem do sądu (organem regulacyjnym są Wody Polskie, czyli dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej; organem odwoławczym jest prezes WP – PAP).
Ministerstwo w odpowiedzi na pytania PAP podkreśliło, że projektowane przepisy nie przewidują likwidacji funkcji regulatora, a zmieniają zakres jego funkcjonowania. „W przypadku nieznacznych zmian cen regulator będzie wspomagał gminy w procesie podejmowania merytorycznego rozstrzygnięcia, natomiast w przypadku znaczącej zmiany cen rola regulatora będzie silniejsza – będzie mógł zablokować zmianę cen, jeśli nie będzie miała ona uzasadnienia” – wskazano.
Zgodnie z projektowanymi przepisami, Wody Polskie będą mogły obligatoryjnie lub fakultatywnie ingerować w proces zatwierdzania taryf za wodę i ścieki. Obligo dla regulatora pojawi się wówczas, gdy proponowana taryfa będzie zakładała wzrost o ponad 15 proc. w porównaniu do średnich taryf z ostatnich 3 lat. „W takim przypadku stanowisko regulatora będzie wiążące. Tym samym zatwierdzenie taryfy będzie wymagało pozytywnego uzgodnienia organu regulacyjnego” – zaznaczył resort infrastruktury.
Fakultatywność z kolei polegać będzie na możliwym zaopiniowaniu projektu taryfy przez Wody Polskie, jeśli wzrost cen nie będzie przekraczał 15 proc. i wystąpi o to gmina. „Wójt, burmistrz lub prezydent, dbając o ochronę mieszkańców przed nieuzasadnionym wzrostem cen wody i odprowadzania ścieków, zdecyduje o potrzebie uzyskania takiej opinii. Stanowisko organu regulacyjnego będzie stanowiło tylko opinię, której gmina może nie uwzględnić” – wyjaśniło MI.
PAP zapytała również o taryfy progresywne, których możliwość wprowadzenia przez gminy przewiduje projekt nowych przepisów. Ministerstwo podkreśliło, że decyzję w tej sprawie podejmować będzie samodzielnie gmina, która brać będzie pod uwagę „specyficzne uwarunkowania obowiązujące na jej terenie, a także m.in. dane dotyczące zużycia wody przez mieszkańców”. „Projekt ustawy wprowadza maksymalne granice zróżnicowania stawek opłat za wodę w zależności od zużycia, co ma zapewnić czytelność systemu taryf progresywnych i ochronę odbiorców” – dodano. Resort przyznał jednocześnie, że nie dysponuje danymi, ile samorządów zainteresowanych jest wprowadzeniem taryfy progresywnej.
Według Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie wprowadzenie taryfy progresywnej negatywnie wpłynie na sytuację finansową przedsiębiorstw, a także znacząco podniesie ceny w niektórych progach zużycia wody, co pogorszy sytuację części odbiorców.
Zgodnie z projektowanymi przepisami przy taryfach progresywnych stawki będą rosnąć wraz np. ze wzrostem zużycia wody. Wprowadzenie takich taryf ma odbywać się na podstawie odpowiedniego aktu prawa miejscowego; musiałby on zawierać poszczególne progi w postaci ilości pobranej wody i różnice pomiędzy wysokością stawek ujętych w poszczególnych progach.
„Przewiduje się, że progresywna stawka opłaty za wodę będzie uwzględniać liczbę osób w gospodarstwie domowym, która będzie mogła być ustalona m.in. przez złożenie odpowiedniej deklaracji. Zakłada się, że gminy decydujące się na wprowadzenie stawek progresywnych będą miały możliwość obniżenia cen dostępu do wody pitnej dla mieszkańców, a z drugiej strony w sposób bardzo elastyczny będą mogły kształtować stawki dla większego zużycia wody” – wskazano w ocenie skutków regulacji projektu.
Do 2017 r. kwestie dotyczące zbiorowego zaopatrzenia w wodę, w tym nadzór nad przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi (wod-kan), obejmujący weryfikację planów inwestycyjnych i kalkulacji taryf, znajdowały się w kompetencjach samorządów. Nowelą ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu ludności w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków z października 2017 r. organem regulacyjnym stały się Wody Polskie, czyli dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Organem odwoławczym jest z kolei prezes Wód Polskich.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami taryfy obowiązują przez trzy lata. Możliwa jest jednak ich zmiana – na podstawie art. 24j ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Przewiduje on, iż w uzasadnionych przypadkach, w szczególności, jeżeli wynika to z udokumentowanych zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, przedsiębiorstwo wod-kan w trakcie obowiązywania dotychczasowej taryfy może złożyć do organu regulacyjnego wniosek o skrócenie okresu obowiązywania tej taryfy wraz z projektem nowej taryfy oraz uzasadnieniem.
Wyniki prowadzonej w samorządach kontroli Najwyższej Izby Kontroli ws. obowiązujących do 12 grudnia 2017 r. regulacji wykazały, że samorządy nie chroniły skutecznie swoich mieszkańców przed nadmiernym wzrostem cen za wodę i ścieki. We wnioskach pokontrolnych wskazano na potrzebę powstania zewnętrznego regulatora rynku na poziomie centralnym lub regionalnym. Po ustaleniu regulatora, czyli Wód Polskich, samorządy, a także firmy wodno-kanalizacyjne zgłaszały liczne uwagi. Resort infrastruktury w odpowiedzi na pytania PAP w marcu ub.r. zwracał uwagę, że według nich działania regulatora prowadziły do pogorszenia sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, co może wpływać na jakość lub ciągłość świadczonych usług, czy powodować zastój w modernizacji i rozbudowie infrastruktury. (PAP)