Kiedyś było to drzewo, które dawało pierwsze wiosenne owoce. Nie były zbyt atrakcyjne smakowo, bo mdłe i słodkie, ale zawierały pierwsze letnie witaminy. Mowa o morwie białej.
Obsadzano nią różne skwery i miedze. W czasie owocowania maleńkie spadające jagody sypały się obficie, często plamiąc chodniki czy ulice.
Dziś morwa, w zmienionej genetycznie postaci bardziej ozdobnego krzewu, wraca do łask. Jej wymagania są niewielkie, ważne, że doskonale znosi niedobór wody i susza nie jest jej straszna.
O tym rozmawiamy dziś w audycji „Zaglądamy kwiatkom w płatki”.
Tekst: E. Niedziałek-Szeliga