Ewa Leniart i Marcin Warchoł, posłowie Prawa i Sprawiedliwości – domagają się wyjaśnień sytuacji, która miała miejsce we wtorek. Jak twierdzą, do szpitala w Nisku, który nie świadczy usług ginekologiczno-położniczych, została przewieziona pacjentka w ciąży z bólem brzucha.
Dodatkowo zdaniem polityka siedem minut po przyjeździe pacjentki, do szpitala zadzwonił pracownik urzędu wojewódzkiego z pytaniem, dlaczego nie została przyjęta.
– Czy cała ta sytuacja nie była polityczną prowokacją? – pytał poseł Marcin Warchoł.
Do sprawy odniosła się wojewoda Teresa Kubas-Hul, która twierdzi wprost, że słowa posłów PiS to kłamstwo, ponieważ nikt nigdy takiego telefonu nie wykonał. Poprosiła także, aby posłowie wskazali osobę, która dzwoniła do placówki w Nisku.
Według wojewody pacjentka została przewieziona z bólem głowy i nudnościami.
– Ta sprawa zostanie dokładnie zbadana i jutro, podczas konferencji prasowej, wyjaśnimy, czy zdrowie i życie pacjentki było w jakikolwiek sposób zagrożone – zapewniała wojewoda.
Tekst: M. Piątkiewicz