Nawet około miliona złotych mógł stracić starszy mieszkaniec Łomży (Podlaskie) wskutek m.in. oszustw, wyłudzeń i kradzieży. Wśród podejrzanych jest m.in. kobieta, która przekonała go, że darzy go uczuciem i wyłudziła pieniądze na rzekome leczenie córki. Część podejrzanych to jego znajomi z okresu sprzed wygranej.
Wszczęte po anonimowym zawiadomieniu śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Łomży. Obejmuje ono okres od sierpnia 2024 r. do stycznia tego roku. Zatrzymanych zostało dotąd pięć osób, szósta jest poszukiwana. Trzy osoby są tymczasowo aresztowane, wobec kolejnej wniosek trafił w piątek (28.02) do sądu – poinformowała szefowa łomżyńskiej prokuratury – Małgorzata Kosiorek-Soboń.
Zarzuty dotyczą działania, wspólnie i w porozumieniu, w różnych konfiguracjach sześciu osób (czterech mężczyzn i dwóch kobiet). Wśród przestępstw jest wymuszenie rozbójnicze połączone z pozbawieniem wolności na dłużej niż siedem dni, gdzie sprawcy grozili mężczyźnie, bili go i zmusili w ten sposób do wypłaty z banku i przekazanie im w gotówce nie mniej niż 200 tys. zł.
Nie mniej niż 250 tys. zł poszkodowany stracił m.in. w taki sposób, że kobieta, która zapewniała go o bliskiej relacji, przekonała go, że jej córka jest ciężko chora i potrzebne są pieniądze na leczenie. W tym przypadku chodzi o wykorzystanie zależności psychicznej, a w istocie o nakłonienie do wypłaty kolejnych pieniędzy, ale też o zakup złota czy sprzętów RTV i AGD. Są też zarzuty przywłaszczenia mienia – kolejnych sum pieniędzy i samochodu. Kilka osób objął też zarzut przywłaszczenia różnych dokumentów 70-latka.
– Pokrzywdzonym w tej sprawie jest starszy człowiek żyjący w ubóstwie, który otrzymał wygraną na loterii i w wyniku przestępczych działań różnych osób został pozbawiony tej wygranej prawie w całości. Przewidujemy, że to mogłaby być kwota nawet około 1 mln zł – dodała prok. Kosiorek-Soboń.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia tych przestępstw było anonimowe. Po sprawdzeniu tej sytuacji zebrane dowody pozwoliły postawić zarzuty sześciu osobom. Podejrzani nie przyznają się, złożyli wyjaśnienia, ale – w ocenie śledczych – są one sprzeczne z dowodami. (PAP)