Zawieszenie broni na froncie ukraińskim może być tymczasowym rozwiązaniem, na które Rosja może się zgodzić, by zachęcić USA do współpracy.
Maciej Milczanowski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu Rzeszowskiego, wskazuje, że Kreml nadal będzie dążył do politycznego podporządkowania Ukrainy i zachowania zdobyczy terytorialnych.
Na antenie Polskiego Radia 24 Milczanowski podkreślał, że w tej chwili władze Rosji z pewnością debatują, w jaki sposób osiągnąć cele polityczne i militarne wobec twardego stanowiska administracji Donalda Trumpa.
Według wstępnych relacji, Rosja jest sceptyczna wobec ustaleń z Arabii Saudyjskiej. Ukraińsko-amerykańskie rozmowy doprowadziły do zgody Kijowa na 30 dniowy rozejm. Zgodzić się musi na to także Moskwa.
Pierwsze sygnały płynące z Kremla mówią o tym, że Rosjanie chcą nadal dyktować własne warunki. Agencja Reutera powołując się na ocenę własnego źródła w Kremlu podała, że Putin miałby trudności z zaakceptowaniem propozycji rozejmu bez wynegocjowania warunków i uzyskania jakichś gwarancji.
Wcześniej rzeczniczka MSZ w Moskwie Maria Zacharowa oświadczyła, że Rosja podejmie własne decyzje w sprawie konfliktu w Ukrainie. Media cytują także wypowiedź przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, Konstantina Kosaczowa, który podkreślił, że jakiekolwiek porozumienie dotyczące Ukrainy zostanie przyjęte na warunkach Moskwy, a nie Waszyngtonu.
Wczoraj Donald Trump zapowiedział, że w sprawie rozejmu w najbliższym czasie USA będzie prowadzić rozmowy z Rosją. Do Moskwy prawdopodobnie udać się może wysłannik USA Steve Witkoff.
IAR