Chorwacka wyspa Hvar chce stać się miejscem przyjaznym rodzinom. Władze miasta wprowadziły ograniczenia
dotyczące hałasu i zapobiegające niewłaściwemu zachowaniu turystów.
Samorząd tej popularnej wyspy przegłosował zarządzenie, że w sezonie letnim hałas w lokalach działających na wolnym powietrzu nie może przekroczyć osiemdziesięciu pięciu decybeli. Jest to poziom porównywalny do głośnej restauracji. Tym samym niemożliwe będzie działanie popularnych w ostatnich latach klubów nocnych, dyskotek czy organizowanie takich przyjęć jak wesela na wolnym powietrzu. Władze Hvaru wprost mówią, że chcą bardziej zrównoważonej turystyki skierowanej ku rodzinom.
Ograniczenia zastosowane na wyspie wpisują się w powszechny ostatnio w Chorwacji trend. W wielu centrach nadadriatyckich miast za niewłaściwe zachowanie- spożywanie alkoholu w niewłaściwym miejscu czy chodzenie w stroju kąpielowym lub gołym torsem, można dostać nawet siedemset euro kary.
Poważniejsze wykroczenia- na przykład bójki pod wpływem alkoholu są zagrożone karą do czterech tysięcy euro.
Karane jest nawet łowienie przyszynki szlachetnej. Dużego małża zagrożonego wyginięciem. 67 euro kary za sztukę ma jednak charakter bardziej odstraszania niż kary.
IAR