Spotkanie przywódców w Białym Domu przyniosło istotną zmianę tonu w sprawie Ukrainy i stworzyło obraz jedności transatlantyckiej w tej sprawie. Niewiadomą pozostają jednak kluczowe szczegóły, w tym kwestie terytorialne i gwarancje bezpieczeństwa, do których zobowiązały się USA.
W tym artykule
Zełenski lepiej przygotowany w porównaniu do poprzedniej wizyty
Najbardziej widoczną zmianą w porównaniu do poprzedniej, lutowej wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu była atmosfera. Zełenski był tym razem dużo lepiej przygotowany, m.in. poprzez zmianę bluzy na ciemną marynarkę, ponadto umiejętnie dobierał słowa i pochlebiał prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, wielokrotnie mu dziękując. Poniedziałkową (18.08) rozmowę Zełenski określił jako „najlepszą, jaką do tej pory odbył” z Trumpem. Amerykański przywódca mówił zaś o Zełenskim z uznaniem.
Trump chwalił również towarzyszących Zełenskiemu europejskich przywódców, określając ich mianem przyjaciół i silnych liderów, którzy – podobnie jak on – pragną zakończenia wojny. Ze strony europejskiej padły podziękowania za inicjatywę pokojową oraz deklaracje wsparcia zarówno dla działań na rzecz zakończenia wojny, jak i późniejszego utrzymania pokoju. Politycy nie kwestionowali otwarcie propozycji Trumpa, choć prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Friedrich Merz zaznaczyli, że zawieszenie broni powinno poprzedzać zawarcie porozumienia pokojowego. Do niedawna takie stanowisko obierał również amerykański prezydent, lecz wycofał się z niego po piątkowej rozmowie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem na Alasce.
Gwarancje „bardzo dużej pomocy” Ukrainie, Europa „na pierwszej linii obrony”
Amerykański przywódca obiecał jednak udział USA w gwarancjach bezpieczeństwa w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego i zapewnił, że Ukraina otrzyma „bardzo dużą pomoc”. Dodał ponadto, że to Europa będzie „na pierwszej linii obrony”, a USA odegrają rolę koordynatora. Zełenski z zadowoleniem przyjął gotowość USA do udziału w tym procesie, określając gwarancje bezpieczeństwa jako „kluczową kwestię i punkt wyjścia w stronę zakończenia wojny”. Zapowiedział, że zostaną one sformalizowane w ciągu najbliższych 10 dni.
Za amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa Ukraina będzie musiała jednak zapłacić. Zełenski ujawnił, że jednym z ich elementów jest zakup amerykańskiej broni o wartości 90 mld euro – obejmujący m.in. samoloty i systemy obrony przeciwlotniczej. Potwierdził tym samym wcześniejsze doniesienia brytyjskiego dziennika „Financial Times”, według którego Ukraina zaoferowała zakup amerykańskiego uzbrojenia wartego 100 mld dolarów, finansowanego ze środków krajów europejskich.
Przed rozpoczęciem spotkania w Białym Domu, Rosja odrzuciła z kolei możliwość rozmieszczenia wojsk NATO w Ukrainie, uznając taki krok za „prowokacyjny” i „sprzeczny z wysiłkami Moskwy i Waszyngtonu”.
Niewykluczony jest scenariusz, w którym Rosja nie godzi się na porozumienie
Kolejnym efektem spotkania było ustalenie, że następnym krokiem powinno być spotkanie Zełenskiego i Putina, a w dalszej kolejności rozmowy trójstronne, z udziałem Trumpa. Zełenski potwierdził swoją otwartość na takie rozmowy.
Prezydent USA nie określił także w poniedziałek, czy obarczy konsekwencjami Rosję w przypadku niepowodzenia negocjacji, co zapowiadał jeszcze przed spotkaniem na Alasce. We wtorkowym wywiadzie dla telewizji Fox News stwierdził jednak, że niewykluczony jest scenariusz, w którym Moskwa nie godzi się na porozumienie, ostrzegając, że jego realizacja stworzyłaby „ciężką” sytuację dla Putina.
Nieobecność polskich władz na spotkaniu w Białym Domu to „prawdopodobnie wina Polski bardziej niż kogokolwiek innego”
Nieobecność przedstawiciela władz Polski na spotkaniu w Białym Domu była w Polsce tematem szeroko komentowanym. Oprócz Trumpa i Zełenskiego, w spotkaniu wzięli udział liderzy Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Finlandii, a także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef NATO Rutte.
Choć przedstawiciele Polski brali udział we wcześniejszych spotkaniach – przed szczytem na Alasce i po nim – tym razem nie pojawił się ani prezydent Karol Nawrocki, ani premier Donald Tusk.
Podczas poniedziałkowej uroczystości powołania doradców w Pałacu Prezydenckim Nawrocki powiedział, że w formacie „koalicji chętnych” Polskę od dłuższego czasu reprezentuje rząd oraz, że to Zełenski zapraszał europejskich liderów, którzy mieli spotkać się w Waszyngtonie. Z kolei otoczenie premiera podkreślało, że to Nawrocki, jako sympatyk protrumpowskiego ruchu Make Europe Great Again, ma uprzywilejowane relacje z administracją USA i powinien był skorzystać z nadarzającej się okazji.
Do sprawy odniosła się też była ambasadorka USA w Polsce Georgette Mosbacher, oceniając, że nieobecność polskich władz to „prawdopodobnie wina Polski bardziej niż kogokolwiek innego”.
Tekst: PAP / Fot.: pexels.com








