Iga Świątek, po wygraniu Wimbledonu i świetnych wynikach w USA w zawodach poprzedzających singlowy US Open należy do faworytek do ostatecznego triumfu. Natomiast Kamil Majchrzak rozpocznie rywalizację na kortach Flushing Meadows z najwyższym rankingiem w swej karierze.
W tym artykule
Możemy od Igi Świątek oczekiwać wygranej w US Open
W Nowym Jorku rozpoczyna się ostatnia lewa tenisowego Wielkiego Szlema. W turnieju głównym zaprezentują się trzy Polki: Iga Świątek, Magdalena Fręch i Magda Linette, a w rywalizacji panów Kamil Majchrzak. Paweł Ostrowski, były trener Angelique Kerber i Marty Domachowskiej wierzy w zwycięstwo Igi Świątek oraz w dobry wynik Kamila Majchrzaka.
Możemy od Igi Świątek oczekiwać wygrania rozpoczynającego się turnieju US Open. W grze Polki widać już efekty współpracy z trenerem Wimem Fissettem – uważa Ostrowski.
Jego zdaniem, w grze raszynianki wreszcie widać efekty współpracy z trenerem Wimem Fissette’m.
Przede wszystkim daje się zauważyć poprawną komunikację w teamie. Widać porozumienie między zawodniczką, trenerem i panią psycholog. Iga ma więcej zaufania do trenera. Relacje między nimi wyglądają bardzo dobrze – uważa Ostrowski.
Między Igą, a jej nowym, obcojęzycznym trenerem widać porozumienie
Fissette nawiązał współpracę ze Świątek przed rokiem. Przez wiele miesięcy nie przekładała się ona na sukcesy. Polka, której ulubioną nawierzchnią są korty ziemne, bardzo słabo spisała się w turniejach poprzedzających French Open, a i na obiektach Rolanda Garrosa zagrała poniżej oczekiwań.
Fissette jest pierwszym obcojęzycznym trenerem Igi. Dotychczas współpracowała z Polakami. O.K. mówimy dobrze po angielsku, ale jednak w codziennym języku komunikacja jest łatwiejsza. W porozumiewaniu się istnieją skróty takie, które znają tylko zawodniczka i trener. Z Polakami było łatwiej, z obcokrajowcem musiał minąć czas, by doszło do pełnego porozumienia. Teraz jest ono zauważalne – uważa znakomity polski trener.
Świątek błysnęła na Wimbledonie, gdzie triumfowała po raz pierwszy w karierze. Po przeniesieniu się na korty twarde zaimponowała w Cincinnati, wygrywając turniej, a potem – wraz z Casperem Ruudem – zagrała finał mixta, który był swoistym suportem US Open.
Rozgrywanie miksta przed turniejami głównymi było genialnym pomysłem. To turniej z odrobiną żartu, luzu, ale rozgrywany przed główną rywalizacją, sprawił, że w rywalizacji znaleźliśmy gwiazdy. Formuła rozgrywania meczów była ciekawa. To wspaniała rozgrzewka dla kibiców i tenisistów. Doskonale, że Iga zagrała w tym turnieju. Poznała nawierzchnię, korty, reakcję trybun. Do tego mikst poprawia reakcję zawodnika, umożliwia grę przy siatce, grę wolejem. Teraz łatwiej jej będzie zagrać na 100 procent od pierwszego meczu w turnieju głównym singla – uważa Ostrowski.
Po perypetiach i rocznym zawieszeniu jest głodny sukcesu
W głównej drabince wśród kobiet zgrają ponadto Fręch i Linette, które w bieżącym sezonie grają w kratkę. Dobre turnieje przeplatają porażkami w pierwszych rundach. Natomiast w rywalizacji mężczyzn jedynym Polakiem będzie Kamil Majchrzak. Turniej rozpocznie będąc najwyżej notowanym w singlowym rankingu ATP (72. miejsce).
29-letni piotrkowianin świetnie zaprezentował się na Wimbledonie (czwarta runda). Potem wygrał challengera w Kozerkach i dotarł do czwartej rundy w Winston-Salem. To dobre prognozy przed startem w Nowym Jorku.
Kamil, po perypetiach i rocznym zawieszeniu w karierze, jest głodny sukcesu. W każdej chwili jest w stanie sprawić ogromną niespodziankę, bo jest przekonany, że jego umiejętności są na tyle duże, że od miesięcy mógłby grać w najważniejszych turniejach, a decyzja o zawieszeniu mu to odebrała. Teraz gra nie tylko o sukcesy, ale także o sprawiedliwość – przekonany jest szkoleniowiec.
Majchrzak w pierwszej rundzie zmierzy się z Boliwijczykiem Hugo Dellienem, który jest niżej notowany od Polaka, ponadto specjalizuje się głównie w grze na nawierzchni ziemnej. Majchrzak dobrze czuje się na każdej nawierzchni, co sam deklaruje. W spotkaniu z Boliwijczykiem będzie faworytem. Natomiast w kolejnym meczu może trafić na Karen Chaczanowa, z którym grał cztery razy, zawsze przegrywając. Ostatnio na Wimbledonie w trzech setach, które Chaczanow miał pod absolutną kontrolą.
Tekst: PAP / Fot. FB Wimbledon








