Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ potwierdziło jedność kluczowych krajów NATO w ocenie, że doszło do oburzającego wtargnięcia rosyjskich dronów do Polski
– powiedział w sobotę PAP szef Instytutu Strategii i Bezpieczeństwa na Uniwersytecie Exeter prof. Anthony King.
Ekspert odniósł się w ten sposób do piątkowego nadzwyczajnego posiedzenia RB ONZ, zwołanego na wniosek Polski w związku z wtargnięciem rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną. Podkreślił, że zgodnie z oczekiwaniami większość członków Rady potępiła to działanie Rosji.
Według Kinga otwarte pozostaje pytanie, czy była to ze strony Moskwy celowa, zaplanowana prowokacja. Niezależnie od tego atak potwierdził, że „procesy dyplomatyczne (…) są zasadniczo bez znaczenia dla Putina, który będzie próbował osiągnąć cele środkami militarnymi, a jedyną odpowiedzią na to są środki militarne
– ocenił ekspert.
To oznacza (…) że zwiększone wsparcie wojskowe i polityczne dla Ukrainy jest absolutnie konieczne. Tylko zwycięstwo na polu walki i wzmocnienie obrony przeciwlotniczej przeciwko Rosji może przynieść umowę pokojową, nawet jeśli ta umowa będzie prawdopodobnie niesatysfakcjonująca dla prezydenta (Wołodymyra) Zełenskiego i Ukraińców
– powiedział King. Zaznaczył, że taki pogląd był wyrażany na posiedzeniu RB ONZ między innymi przez Wielką Brytanię.
Ekspert ocenił posiedzenie RB ONZ jako użyteczne również dlatego, że potwierdziło ono jedność w grupie kluczowych państw NATO i Zachodu w ocenie, że działanie Rosji było oburzającym wtargnięciem w przestrzeń powietrzną Sojuszu. Jednak nie zmienia to faktu, że „jedyna droga do jakiegoś rodzaju umowy pokojowej wiedzie przez wydarzenia militarne na polu walki
– zaznaczył.
Większość państw członkowskich Rady – państwa europejskie, Panama oraz Korea Południowa – wyraziła solidarność z Polską i potępiła rosyjskie działania. Wielka Brytania i USA zadeklarowały, że będą bronić każdego cala terytorium NATO, Francja podkreśliła zwiększenie wsparcia dla obrony powietrznej Polski. Przedstawicielka USA Dorothy Shea potępiła to oraz inne działania Moskwy i określiła je mianem „zniewagi wobec Stanów Zjednoczonych”.
(PAP)








