Izraelscy snajperzy i drony mieli strzelać do dzieci w Strefie Gazy. Holenderski dziennik de Volkskrant zebrał relacje 17-tu lekarzy i pielęgniarek, którzy podczas wojny pracowali w szpitalach w Strefie.
Ich relacje wskazują na systemowe działania izraelskiej armii. Według relacji medyków na oddziały regularnie przywożono dzieci z ranami postrzałowymi głowy lub klatki piersiowej i nienaruszonym ciałem. Co według patologów sądowych cytowanych przez gazetę oznacza, że strzelano do nich celowo z dużej odległości. Rany powstały od kul, a nie od odłamków. Zanotowano 114 takich przypadków.
Lekarze mieli także znaleźć dowody na użycie broni odłamkowej. Wielu pacjentów miało drobne rany, wywołane przez milimetrowej wielkości kawałki metalu w kształcie cylindrów lub sześcianów. Powodowały one poważne, trudne do leczenia obrażenia wewnętrzne. Relacje medyków sugerują także, że dla snajperów strzelanie do dzieci mogło być grą. Jedno dnia opatrywali dzieci z ranami głowy i szyi, drugiego – klatki piersiowej, a trzeciego- kończyn.
Lekarze i pielęgniarki ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady i Holandii podczas pobytu w Gazie robili zdjęcia, filmy, zbierali dokumenty i zapisywali swoje spostrzeżenia. Większość z nich ma bogate doświadczenie w pracy w strefach kryzysowych takich jak Sudan, Afganistan, Syria, Bośnia i Hercegowina, Rwanda i Ukraina.








