Do dziś (25.09) rodzice mogą złożyć rezygnację z udziału dziecka w nieobowiązkowym przedmiocie „edukacja zdrowotna”, który od września zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Na razie nie ma pełnych danych o liczbie uczniów, którzy nie będą uczęszczać na zajęcia, jednak wiadomo już, że w niektórych szkołach rezygnuje znaczna część klas.
W I Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie – jak informuje dyrektor Piotr Wanat – zainteresowanie edukacją zdrowotną jest większe niż w przypadku WDŻ. Choć już na ten moment wiadomo, że w jednej klasie 14 osób będzie uczęszczać na zajęcia, w pozostałej części klas pojedyncze osoby.
Ci, którzy z zajęć rezygnują – jak podkreśla dyrektor – najczęściej tłumaczą decyzję chęcią zaoszczędzenia czasu, zwłaszcza jeśli lekcje odbywają się bardzo wcześnie lub późnym popołudniem.
Nowy przedmiot budzi emocje. Część środowisk oświatowych i Konferencja Episkopatu Polski apelowały o wypisywanie dzieci z zajęć, obawiając się ich seksualizacji. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej przekonuje, że edukacja zdrowotna to nowoczesny przedmiot, którego celem jest nauczenie dzieci i młodzieży jak dbać o zdrowie własne i innych osób we wszystkich jego wymiarach: fizycznym, psychicznym, społecznym, środowiskowym i cyfrowym.








