Piłkarze Stali Rzeszów zremisowali z Pogonią Siedlce 1:1 we wczorajszym spotkaniu 15. kolejki I ligi.
Goście prowadzili od 54 minuty po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Marcina Flisa. Wyrównał w 68 Kacper Masiak.
Spotkanie podsumowuje trener Pogoni Adam Nocoń.
W pierwszej połowie nie wyglądaliśmy dobrze motorycznie. Przeciwnik był bardziej agresywny. Nie skończyło się utratą bramki. Druga połowa była lepsza. Musze jednak przyznać, że byliśmy bliżej tego, żeby ten mecz przegrać niż wygrać. Po tym meczu mam niedosyt, że prowadząc pozwoliliśmy sobie w tak prosty sposób na utratę bramki.
– powiedział trener Pogoni.
Straty punktów żałował opiekun Stali Marek Zub.
To kolejny mecz na naszym boisku w którym brakuje czego, aby go dopiąć do końca. Spodziewaliśmy się właśnie takiego zespołu. Mimo tego, ze mieliśmy optyczną przewagę i staraliśmy się robić co tylko w naszej mocy, zabrakło jak zwykle trochę jakości, umiejętności i konsekwencji. W kluczowych momentach traciliśmy piłkę na skutek własnych, przy dobrze rozwijającej się akcji traciliśmy szanse na to by ponownie zagrozić bramce przeciwnika. Ktoś powie, ze remis jest sprawiedliwy, ale ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam: remis to utrata punktów dla obu zespołów.
– mówił trener Stali.








