Przyjaciele i znajomi wspominają braci Mariusza i Krzysztofa Supersonów, którzy zginęli w sobotnim wypadku śmigłowca w miejscowości Cierpisz koło Rzeszowa.
Bracia lecieli helikopterem 29 listopada z Krosna w kierunku Przeworska, z planowanym międzylądowaniem w Zagorzycach. Na wysokości Malawy maszyna zboczyła z kursu, zahaczyła o drzewa i rozbiła się, co doprowadziło do ich śmierci. Prokuratura ustala, kto mógł zawinić w tej tragedii.
Zmarli Mariusz i Krzysztof byli mieszkańcami miejscowości Studzian koło Przeworska, prowadzili swoją firmę, angażowali się społecznie.
Sylwia Miś rozmawiała z osobami, które znały braci.








