Bundestag zobowiązał rząd Friedricha Merza do zastąpienia tymczasowego pomnika w Berlinie stałym upamiętnieniem pamięci polskich ofiar drugiej wojny światowej. Poprzedzająca głosowanie debata wydawała się formalnością, ale doszło do wymiany ciosów.
W tym artykule
Większość poparła apel od rządu
Apel do rządu poparła zdecydowana większość — opozycyjne Lewica i Zieloni oraz rządzący socjaldemokraci i chadecy.
Ta uchwała wyznacza szczególny moment dla relacji naszego kraju, Niemiec, do wielkiego wschodniego sąsiada Polski. Mówimy bowiem wyraźnie: My, Niemcy chcemy pomnika dla polskich ofiar drugiej wojny światowej, niemieckiej okupacji i systemu przemocy
– argumentował Knut Abraham z kanclerskiej CDU
Przeciwko dwóch deputowanych Alternatywy dla Niemiec
Przeciw postawieniu pomnika zagłosowało dwóch deputowanych skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec, od głosu wstrzymali się pozostali posłowie AfD.
Przez przeciągającą się debatę o pomniku, wezwania do wypłaty reparacji nie stały się w Polsce cichsze, lecz wręcz przeciwnie — głośniejsze. I bez tego obciążone relacje z Polską nie są przez to lepsze, ale gorsze
– mówił Götz Frömming z AfD, któremu z kolei poseł CDU wypomniał ostatnie słowa szefa Alternatywy dla Niemiec, że bardziej niż Rosji boi się Polski.
Konkurs na projekt pomnika ma zostać ogłoszony w przyszłym roku.
Tekst: IAR / Fot. pixabay.com








