Podkarpaccy posłowie – przedstawiciele ugrupowań reprezentowanych w parlamencie skomentowali na naszej antenie przedstawione przez ich partie listy wyborcze oraz wybór członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce.
Na podkarpackich listach Koalicji Obywatelskiej jest łącznie około 50 procent osób niezwiązanych z żadnym ugrupowaniem politycznym
– powiedziała posłanka KO-PO Joanna Frydrych.
W jej ocenie, świadczy to o jednoczeniu przez KO różnych środowisk.
Na naszych listach są przedstawiciele różnych środowisk, oni nie muszą być znani w polityce, oni są znani w różnych środowiskach. Są to osoby, które reprezentują wartości tych środowisk, postulaty tych środowisk i te osoby będą ubiegać się o mandaty
– dodała posłanka Platformy Obywatelskiej.
Z kolei Prawo i Sprawiedliwość postawiło w dużej części na sprawdzone nazwiska. Zdaniem Piotra Babinetza, startującego z czwartego miejsca na liście w okręgu krośnieńsko-przemyskim, przygotowane przez PiS listy są bardzo mocne.
Myślę, że są mocniejsze niż przed czterema laty. Są na nich z jednym wyjątkiem właściwie wszyscy dotychczasowi parlamentarzyści, jeśli chodzi o Sejm, jedna zmiana, jeśli chodzi o Senat. Mamy cztery osoby, które dotychczas były senatorami i jedną osobę nową, którą jest starosta rzeszowski
– powiedział poseł PiS.
Jak dodał Piotr Babinetz, w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim PiS liczy na zwiększenie liczby mandatów, a w przemysko-krośnieńskim na przynajmniej utrzymanie dotychczasowej liczby. Przypomnijmy – to obecnie odpowiednio 10 i 8 mandatów.
Posłowie skomentowali również powołanie na ostatnim posiedzeniu Sejmu członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Kandydaci zostali zgłoszeni przez PiS, opozycja nie zgłosiła swoich i nie wzięła udziału w głosowaniu – oprócz Konfederacji, która głosowała przeciw.
Dla KO celem komisji jest dopaść przeciwników politycznych i wyeliminować inaczej myślących niż PiS
– powiedział Joanna Frydrych.
Poseł PiS Piotr Babinetz ripostował, że inne ugrupowania miały szansę zgłosić do komisji swoich kandydatów, ale tego nie zrobiły, a po poprawkach prezydenta, komisja nie ma uprawnień, aby zabronić komuś udziału w życiu politycznym.
Więcej w rozmowie Jerzego Pasierba.
Tekst: Jerzy Pasierb, fot. Marek Maśniak