Mamy szansę dostać z KPO ok. 10 mld zł
– powiedziała we wtorek wieczorem szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna. Zapowiedziała, że rząd przekonuje Komisję Europejską do zmian w KPO, bo nie chce, w przeciwieństwie do poprzedniej ekipy zamykać powiatowych szpitali, tylko je restrukturyzować.
Jesteśmy po wyborach, mamy wybrane nowe samorządy i (…) mam zamiar od początku maja spotykać się z nowymi starostami, ale także marszałkami (…) i z dyrektorami regionalnych NFZ-ów, żeby rozmawiać o takim ułożeniu oddziałów szpitalnych, który odpowiadałby (…) prawdziwej mapie potrzeb, żebyśmy mieli te oddziały, których potrzebujemy w danym miejscu
– zapowiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna w Radiu Rebeliant.
Jak stwierdziła, sprawi to, że zwiększy się dostępność do opieki medycznej, gdyż szpitale znajdujące się w bliskiej odległości od siebie, jeśli nie będą powielały tych samych oddziałów, których i tak nie są w stanie w pełni wykorzystać, przestaną między sobą rywalizować o lekarzy.
Jak się dogadamy na poziomie właścicielskim z organami założycielskimi szpitali, to łatwiej nam będzie rozdysponować, mówiąc brzydko, lekarzy na danym terenie
– wskazała Leszczyna.
Podkreśliła, że płyną już pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i „mamy szansę dostać na polskie szpitale około 10 miliardów złotych”. Poinformowała, że rząd jest w trakcie przekonywania Komisji Europejskiej, że „zmiany, które chcemy wprowadzić w tym KPO są konieczne, tzn. chcemy osiągać porównywalne cele z tym, co zaplanował poprzedni rząd, czyli lepsza, większa dostępność, lepsze zarządzanie ekonomiczne szpitalami, ale nie chcemy likwidować małych powiatowych szpitali” – zaznaczyła minister zdrowia dodając, że poprzednia ekipa rządząca miała takie plany.
Jej zdaniem, w małych szpitalach, które nie bardzo radzą sobie finansowo, nie musi być ostrej chirurgii całodobowej i gotowych do operacji lekarzy na całonocnym dyżurze.
Tam musi być interna, tam powinna być chirurgia, ale (…) jeśli trafi tam pacjent w takim stanie, że będzie wymagał natychmiastowej operacji, to od tego mamy (…) ratownictwo medyczne, (…) że tego pacjenta zawieziemy do szpitala, który dyżuruje na ostro
– podkreśliła.
Zaznaczyła, że w tego typu placówkach medycznych powinny powstawać oddziały opieki długoterminowej i paliatywnej, bo „my, niestety, jako społeczeństwo się starzejemy”.
Szefowa resortu zdrowia zapowiedziała także przemianę oddziałów całodobowych w oddziały dzienne, „gdzie w ciągu dnia mamy planowe różnego rodzaju procedury, świadczenia”.
Myślę, że to będzie efektywniejsze i ekonomicznie bardziej uzasadnione niż utrzymywanie oddziałów, które po prostu się zadłużają i ciągną szpital w dół
– zaakcentowała Leszczyna.
Odniosła się także do zwiększenia liczby miejsc rezydenckich. Poinformowała, że w najbliższym czasie zamierza się spotkać z konsultantami krajowymi i poprosić ich o raport na temat specjalizacji, które są szczególnie pożądane. Przyznała, że zastanawia się, czy nie można zwiększyć liczby placówek, w których można prowadzić rezydentury.
My cierpimy na przeregulowanie, (…) żeby robić specjalizację z danej dziedziny, to na tym oddziale wymagamy bardzo wielu różnych sprzętów, liczby specjalistów i tak dalej. Czasami te wymagania są zbyt wygórowane
– oceniła. Ten problem, według ministry, także ma być tematem jej rozmów z konsultantami krajowymi.(PAP)
Fot. pixabay.com