Mimo apeli strażaków i przyrodników wciąż wiele osób uprawia proceder wypalania traw. Na Podkarpaciu od początku roku straż pożarna wzywana była do prawie pół tysiąca pożarów, spowodowanych paleniem traw na łąkach i nieużytkach. W akcjach wzięło udział ponad cztery tysiące strażaków, a ogień pochłonął blisko 83 hektary ziemi.
Część pożarów wywołali również chuligani dla wątpliwego żartu
– powiedział w audycji „Sprawa w toku” brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej podkreślił, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jak niebezpiecznym i nieprzewidywalnym żywiołem jest ogień.
Z kolei biolog i ekolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego, prof. Joanna Kostecka zwraca uwagę na szkody, które w ekosystemie wywołują pożary traw.
Zwierzęta żyjące w glebie nie mają szansy uciec przed ogniem, którego temperatura sięga nawet tysiąca stopni Celsjusza
– stwierdziła Joanna Kostecka. Profesor przypomniała, że ogień powoduje również straty w strukturze samej gleby, a odbudowa trwa nawet kilka lat.
Wypalanie traw jest zabronione polskim prawem, podlega karze pozbawienia wolności lub grzywny, nawet do 30 tysięcy złotych.
Tekst: Iwona Piętak, fot. pixabay.com