Acetaminofen (paracetamol), szeroko stosowany jako środek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy, może także zapobiegać zespołowi ostrej niewydolności oddechowej i uszkodzeniom narządów u pacjentów z sepsą – informuje pismo „JAMA”.
Sepsa to niekontrolowana i skrajna reakcja organizmu na infekcję. W jej przebiegu czerwone krwinki ulegają uszkodzeniu i obumierają w nienormalnie szybkim tempie, uwalniając do krwi tzw. „hemoglobinę bezkomórkową”. Przeciążony organizm nie jest w stanie się pozbyć nadmiaru tej hemoglobiny, co może prowadzić do uszkodzenia narządów. Wyniki badania klinicznego wspieranego przez amerykański National Institutes of Health (NIH) sugerują, że podawany dożylnie acetaminofen przynosi największe korzyści u najciężej chorych pacjentów. Pod wpływem tego leku u pacjentów z sepsą maleje ryzyko uszkodzenia narządów lub rozwoju zespołu ostrej niewydolności oddechowej (ARDS) – poważnego stanu, który umożliwia przedostawanie się płynu do płuc.
W wyniku terapii pacjenci w najcięższym stanie rzadziej potrzebowali wentylacji wspomaganej i doświadczyli niewielkiego, choć nieistotnego statystycznie, spadku śmiertelności. Poprzednia praca Lorraine Ware, profesor medycyny, pulmonologii i intensywnej terapii na Uniwersytecie Vanderbilt w Nashville w stanie Tennessee, a także pierwszego autora obecnego badania, wykazała, że acetaminofen, oprócz łagodzenia bólu i zmniejszania gorączki, blokuje szkodliwy wpływ hemoglobiny bezkomórkowej na płuca, które są najbardziej narażone na uszkodzenie w przebiegu sepsy. Jest to szczególnie widoczne u pacjentów z najcięższą sepsą i wyższym poziomem hemoglobiny bezkomórkowej, co powiązano z większym ryzykiem wystąpienia zespołu ostrej niewydolności oddechowej i wyższym ryzykiem śmierci.
Naukowcy zauważają, że zidentyfikowanie wysokiego poziomu hemoglobiny bezkomórkowej jako biomarkera, który można by przetestować przy pierwszym przyjęciu pacjenta do szpitala, byłoby przełomem, ponieważ mogłoby pomóc w szybkim określeniu, którzy pacjenci z sepsą mogliby odnieść korzyść z leczenia acetaminofenem.
„Jednym z problemów na oddziałach intensywnej terapii jest to, że choroba przebiega tak szybko, że zwykle nie mamy czasu, aby dowiedzieć się, które biomarkery pomagają przewidzieć, jaka terapia przyniesie najlepszy wynik” – powiedział dr Michael Matthay, profesor medycyny i anestezjologii na University of California w San Francisco i starszy autor badania. – „Mamy nadzieję, że te odkrycia podkreślą potencjalną wartość terapeutyczną wykorzystania biomarkera, aby pomóc w skutecznym znalezieniu terapii, która będzie skuteczna wtedy, gdy pacjenci jej najbardziej potrzebują”.
Aby pełniej przetestować potencjał terapeutyczny acetaminofenu w połowie fazy badania klinicznego, badacze włączyli do niego 447 dorosłych z sepsą oraz dysfunkcją narządów oddechowych lub układu krążenia w 40 szpitalach akademickich w USA w okresie od października 2021 r. do kwietnia 2023 r. Pacjenci zostali losowo przydzieleni do grupy otrzymującej acetaminofen lub placebo dożylnie co sześć godzin przez pięć dni. Następnie naukowcy obserwowali pacjentów przez 28 dni, aby zobaczyć, jak sobie radzą. Przeprowadzili także specjalną analizę, wykorzystując dane wyłącznie od pacjentów, u których poziom hemoglobiny bezkomórkowej przekraczał określony próg. Głównym przedmiotem zainteresowania zespołu była liczba pacjentów, którzy byli w stanie przeżyć bez wspomagania narządów, takiego jak wentylacja mechaniczna lub leczenie niewydolności nerek.
Podawany dożylnie acetaminofen okazał się być bezpieczny dla wszystkich pacjentów chorych na sepsę, bez różnic dotyczących uszkodzenia wątroby, niskiego ciśnienia krwi i innych zdarzeń niepożądanych w porównaniu z grupą placebo. Ponadto okazało się, że uszkodzenie narządów było znacznie mniejsze w grupie otrzymującej acetaminofen, podobnie jak częstość występowania zespołu ostrej niewydolności oddechowej w ciągu siedmiu dni od przyjęcia do szpitala.
Dalsza analiza dotycząca pacjentów z wyższą zawartością hemoglobiny bezkomórkowej wykazała, że w grupie przyjmującej acetaminofen zaledwie 8 proc. pacjentów w potrzebowało wspomaganej wentylacji w porównaniu z 23 proc. pacjentów w grupie placebo.
Autorzy badania (doi: 10.1001/jama.2024.8772) planują przeprowadzić większe badanie kliniczne, do którego prawdopodobnie włączeni zostaną przede wszystkim pacjenci z wyższym poziomem hemoglobiny bezkomórkowej.(PAP)