81 lat temu niemieccy żołnierze złapali około 300 mieszkańców Leżajska, których podejrzewali o współpracę z Armią Krajową i Narodową Organizacją Wojskową. Rozstrzelali 28 z nich, a spora część trafiła do obozu koncentracyjnego w Jarosławiu. 19 kolejnych mieszkańców zginęło podczas przesłuchań gestapowskich, przy próbie ucieczki lub w obozach.
We wtorek pod pomnikiem poległych przy ul. 28 Maja zjawiło się ponad 200 osób. Były wśród nich m.in. Barbara Kisielewicz, wnuczka Stanisława Gwoździa, rozstrzelanego działacza AK, której o tragicznych wydarzeniach sprzed lat opowiadała mama.
Usłyszała salwy, ktoś krzyknął „Niech żyje Polska”. Zaczęła wołać: tatusiu, tatusiu. Zdawało jej się, że pierś ojca jeszcze się podnosi, że jeszcze żyje
– wspominała.
Uroczystości rozpoczęła msza w kościele farnym. Oprócz rodzin zamordowanych oraz mieszkańców zjawili się też żołnierze, strzelcy, harcerze, władze regionu.
Relacja Marka Maśniaka.
Tekst i fot. Marek Maśniak