„Uwaga! Obszar zapowietrzony – zgnilec amerykański pszczół” – tablice z taką informacją pojawiły się lub niebawem pojawią się w podrzeszowskich miejscowościach i na rzeszowskich osiedlach. Lekarz weterynarii stwierdził obecność groźnej choroby pszczół na tym obszarze. – To choroba czerwiu pszczelego, bakteryjna, która ma bardzo duże pole rażenia, szybko się rozprzestrzenia i ma zdolność do tworzenia form przetrwalnikowych – wyjaśnia Natalia Jakubus, ekspertka ds. pszczół z Podkarpackiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.
W ramce wosku bakterie mogą przetrwać nawet 45 lat, a w ulu 20 lat. Te przetrwalniki są odporne na środki chemiczne i wysoką temperaturę. – Choroba dziesiątkuje pasieki, nie mamy na nią leku, musimy ją zgłosić do lekarza weterynarii, badania laboratoryjne wykażą, czy nasz czerw jest zakażony bakterią – dodaje Natalia Jakubus.
Według prawa każda pasieka powinna być zarejestrowana u powiatowego lekarza weterynarii. W przypadku wystąpienia zgnilca amerykańskiego najważniejsze jest postępowanie kompleksowe polegające na łączeniu zabiegów hodowlano-sanitarnych z leczniczymi.
To może być przesiedlenie pszczół do czystych uli, głodówka, czy zniszczenie zarazków. Znaki informujące o „obszarze zapowietrzonym” ustawiane są na co najmniej sześć tygodni. Usuwane są, gdy kolejne kontrole nie potwierdzą występowania nowych ognisk choroby
Tekst, fot., relacja Szymon Taranda