W rozproszonych grobach na zboczach góry Chryszczata w Bieszczadach trwają prace ekshumacyjne. Archeolodzy z Fundacji Badań nad Dziedzictwem Kulturowym poszukują szczątków żołnierzy poległych w I wojnie światowej.
W czasie srogiej zimy na przełomie 1914 i 1915 roku wojska carskie i austro-węgierskie toczyły tu bardzo ciężkie walki. Było wielu poległych w boju, ale też zamarzniętych. -Szacuje się, że mogło zginąć nawet 600 tys, żołnierzy – mówi społeczny badacz historii Grzegorz Gąska.
Wczoraj archeolodzy pracowali w dwóch zbiorowych mogiłach, w których łącznie pochowano 10 żołnierzy. Wcześniej odkryli kilkanaście miejsc z ludzkimi kośćmi, m.in. w dawnych okopach. – Wiele punktów oznaczonych krzyżami jest jednak pustych – mówi kierujący pracami Mirosław Mazurek.
Fundacja chce odtworzyć na Chryszczatej cmentarz, by pochować na nim znalezione szczątki.
Dziś mija 110 lat od zamachu na następcę austro-węgierskiego tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Był to pretekst do wywołania wojny zwanej Wielką lub I światową.
Tekst i fot. Janusz Jaracz