Pracownicy sektora budżetowego w obwodzie lebapskim na wschodzie Turkmenistanu są zapędzani na tor wyścigów konnych. „To kolejny sposób na uprzykrzanie życia mieszkańcom kraju i odciąganie ich od „nieprawomyślności” – poinformował portal Radia Swoboda.
Sezon wyścigów konnych w kompleksie jeździeckim obwodu lebapskiego zainaugurowano z wielką pompą 20 czerwca. Wydarzenie to, zorganizowane przez władze w palącym słońcu, było kolejną imprezą, na której obecność pracowników sektora budżetowego była obowiązkowa. W ostatnich latach takich uroczystości jest coraz więcej. Ludzie spędzani są masowo z różnego rodzaju okazji, by wychwalać „wielkie osiągnięcia” przywódców.
Jak twierdzi korespondent turkmeńskiej sekcji Radia Swoboda (Azatlyk), uczestnikom wydarzenia powiedziano, aby przyszli z flagami i balonami. „Chodzi o to, by mieli zajęcie i nie myśleli o niczym innym” – twierdzi anonimowe źródło rozgłośni.
„Funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego (…) kazali każdemu przejść przez wykrywacz metalu i zakazali używania telefonów. Siedzenia na trybunach były jak zwykle bardzo brudne. Przynieśliśmy ze sobą gazety (…) żeby się nie pobrudzić, ale funkcjonariusze (…) powiedzieli, że +w gazetach są zdjęcia przywódcy, nie wolno na nich siadać+” – powiedział jeden z uczestników pod warunkiem zachowania anonimowości. Dodał, że na wyścigi poszedł w obawie przed utratą pracy.
„Z powodu stania w palącym słońcu dwie kobiety zemdlały, a żeby nie weszły w kadr (zawody transmitowała telewizja), zostały szybko zabrane na bok, ale nie zapewniono im pomocy medycznej” – dodał inny rozmówca. Pragnący zachować anonimowość lekarz ze szpitala w stolicy obwodu lebapskiego, Turkmenabacie, powiedział, że uczestnicy „masówek” często po takich wydarzeniach szukają pomocy medycznej.
„Osoby, które źle się poczuły z powodu udaru cieplnego podczas wyścigów konnych, zwracają się do nas anonimowo. Dzieje się tak, ponieważ funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego ostrzegają placówki medyczne, aby nie udzielały pomocy obywatelom, którzy otwarcie skarżą się na takie wydarzenia. Najwyraźniej obawiają się, że informacje na ten temat mogą wyciec do zagranicznych mediów” – powiedział.
W ubiegłym tygodniu, pomimo panujących w Turkmenistanie nieznośnych upałów, organizowano więcej tego typu wydarzeń. Przyczyną były urodziny byłego prezydenta, przypadające 29 czerwca. Z tej okazji w całym kraju trwał „tydzień kulturalny”.
Konie i wyścigi konne to jedna z największych pasji Gurbangulego Berdimuhamedowa. To właśnie z rozkazu byłego prezydenta buduje się w kraju hipodromy, zakłada szkoły jeździeckie, buduje pomniki koniom. Jedną z ulic w nowo wybudowanym na pustyni mieście nazwano na cześć ulubionego rumaka prezydenta seniora. Spośród około 70 książek napisanych przez byłego przywódcę kilka poświęconych jest koniom.
„Wyścigi będą teraz odbywać się w każdą sobotę i niedzielę aż do jesieni” – powiedział Radiu Swoboda anonimowy urzędnik w siedzibie miejscowych władz. Oznacza to, że pracownicy rządowi będą musieli spędzać weekendy na wyścigach.
Wcześniej informowano, że pracownicy instytucji rządowych w Turkmenistanie są zmuszani do kupowania książek prezydenta i jego ojca czy zegarków z ich wizerunkami, których koszt przewyższa ich miesięczną pensję. Są również zmuszani do uczenia się na pamięć obszernych fragmentów dzieł „ojców narodu”.
Powstały po upadku ZSRR, położony w Azji Centralnej Turkmenistan od początku istnienia uważany jest za jeden z najbardziej opresyjnych krajów na świecie. Kolejni prezydenci tłumią wszelkie przejawy wolności słowa i swobód obywatelskich. Wszystkie środki masowego przekazu i wszelka działalność obywateli są kontrolowane przez rząd. W kraju nie ma opozycji – wszyscy jej przedstawiciele są albo w więzieniach, albo na emigracji. Kraj zmaga się z biedą i korupcją, a władze robią wiele, by zapobiegać wyjazdowi obywateli za granicę, choćby do Rosji, w poszukiwaniu lepszego życia. (PAP)
Fot. pixabay.com/ilustracyjne