Sąd Rejonowy w Przemyślu nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie na trzy miesiące 67-letniego Mariusza I., podejrzanego o usiłowanie zabójstwa zięcia. Sąd uznał, że było to nieumyślne spowodowanie ciężkich obrażeń ciała i nie zastosował wobec podejrzanego żadnych środków zapobiegawczych.
Według prokuratury Mariusz I., mieszkaniec pow. przemyskiego, postrzelił swojego zięcia 29-letniego Michała Z. z Rzeszowa w nocy z soboty na niedzielę podczas rodzinnego spotkania w Krasiczynie k. Przemyśla.
O decyzji sądu poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Małgorzata Taciuch-Kurasiewicz. Zapowiedziała, że prokuratura czeka na pisemne uzasadnienie decyzji sądu i będzie ją zaskarżać.
Mariusz I. usłyszał w poniedziałek zarzut usiłowania zabójstwa zięcia, za co kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo dożywocie. Usiłowanie zabójstwa jest bowiem tak samo karane, jak dokonanie zabójstwa.
Podczas przesłuchania Mariusz I. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Prokuratura jednak ze względu na dobro postępowania nie podaje ich treści. Z tego samego powodu nie ujawnia też treści zeznań złożonych przez postrzelonego Michała Z. w szpitalu, w którym przebywa.
Z uzyskanej przez prokuraturę opinii lekarskiej wynika, że pokrzywdzony 29-letni Michał Z. ma jedną ranę postrzałową klatki piersiowej po lewej stronie. „Jest to obrażenie realnie zagrażające życiu. Obecnie stan zdrowia postrzelonego jest dobry, stabilny i nie zagraża jego życiu, ale rana postrzałowa, jaką otrzymał po lewej stronie, czyli w okolicy serca, była realnie zagrażająca życiu. Szczęśliwie się skończyło, bo pokrzywdzony uzyskał natychmiastową pomoc lekarską i interwencję chirurgiczną” – zaznaczyła prok. Taciuch-Kurasiewicz. Zastrzegła też, że kwalifikacja prawna czynu może ulec zmianie.
Podejrzany miał pozwolenie na broń. (PAP)
Fot. ilustracyjne