35-latek z Warszawy przyjechał ze swoją małą córką w Bieszczady i wybrał się z 2-latką do jednej z restauracji w Solinie, w której zaczął pić alkohol. W tym czasie dziewczynka bawiła się sama, bez opieki.
-Świadkowie zaniepokojeni ilością wypijanego przez mężczyznę alkoholu powiadomili policję – relacjonuje KPP w Lesku.
Badanie wykazało, że mężczyzna miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Nie miał w okolicy żadnych krewnych ani znajomych, dlatego do czasu przyjazdu matki, dziewczynką zaopiekowali się policjanci. O sprawie został powiadomiony sąd rodzinny.
Opr. dw