7-tygodniowa Gabrysia przeszła w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu operację przeszczepu serca, stając się najmłodszym pacjentem w Polsce z tą procedurą – przekazała w czwartek placówka. Mimo małych rozmiarów pacjentki, lekarzom udało się dokonać przeszczepu, dając dziewczynce szansę na normalne życie.
„7-tygodniowa Gabrysia jest najmłodszym w Polsce pacjentem z przeszczepionym sercem. Nie było przeszczepianego dziecka poniżej 3. miesiąca życia” – wyjaśnił podczas czwartkowej konferencji prasowej transplantolog i kardiochirurg dr Szymon Pawlak.
Prawidłowe serce człowieka składa się z czterech elementów – dwóch komór i dwóch przedsionków. Posiada również cztery zastawki. W przypadku pacjentki Gabrysi, jej serce miało jedną komorę wspólną, jeden przedsionek oraz dwie zastawki. „Jeszcze gdyby te zastawki były prawidłowe, to można by zastosować leczenie chirurgiczne z korektą fizjologiczną, natomiast te zastawki były nieprawidłowe. Oprócz tego dziecko miało odwrócenie trzewi, czyli wszystkie narządy jamy brzusznej były odwrócone po przeciwnej stronie w stosunku do prawidłowej budowy ciała” – tłumaczył kardiolog.
Dziewczynka miała stwierdzoną wadę serca już w życiu płodowym, w związku z tym lekarze mieli możliwość wcześniejszego przygotowania się do interwencji. „Układ anatomiczny żył głównych pozwalał na to, żebyśmy przy niewielkiej korekcji anatomicznej wszyli prawidłowo zbudowane serce dziecka” – podkreślił dr Pawlak.
Operacja trwała około 6 godzin. Jak wspominają lekarze, nie była ona szczególnie długa, lecz przez wiek i anatomię dziecka była szczególnie trudna. „Dostaliśmy telefon z Zabrza z informacją, że Gabrysia nadaje się do leczenia i zakwalifikowała się na przeszczep do bazy danych. Po trzech tygodniach dowiedzieliśmy się, że jest dla niej dawca” – wspomina mama Gabrysi Sylwia Ślęzak. „Emocje cały czas są. Szczęście jest przeogromne i nie da się go opisać” – dodała.
Jak wyjaśniła, Gabrysia przez całe swoje życie będzie musiała przyjmować odpowiednie leki zapobiegające odrzuceniu serca. W początkowym okresie dziecko będzie kontrolowane regularnie przez kadrę medyczną. Jak dorośnie będzie mieć także wykonywaną biopsję, aby sprawdzić, czy nie występuje odrzucanie narządu. W późniejszych latach wykonana zostanie również koronarografia, żeby wykluczyć chorobę naczyń wieńcowych.
„Ze względu na to, że przeszczepiamy tak małe dzieci, przygotowujemy się, żeby tych pacjentów w przyszłości ewentualnie referować do retransplantacji, dlatego, że chcemy zapewnić ludziom normalny okres życia – przynajmniej, żeby to było pięćdziesiąt kilka 6 lat, a nie dwadzieścia kilka” – zaznaczył dr Pawlak.
Dodał także, że znalezienie dawcy dla tak małego pacjenta jest bardzo trudne. W ciągu 30 lat w Śląskim Centrum Chorób Dziecka odbyło się tylko 6 transplantacji serca u dziecka poniżej 1 roku życia. „Z danych międzynarodowych wiemy, że wyniki odległe przeszczepień w grupie dzieci poniżej 1. roku życia są najlepsze, więc ci pacjenci najdłużej żyją po przeszczepie” – powiedział dr Pawlak.
Dawcą pacjenta dorosłego może być osoba o kilka lat starsza lub młodsza. W przypadku tak małego pacjenta musi być jak najbardziej zbliżony do niego wiekiem oraz masą, tak aby przyszłe serce mogło rosnąć razem z pacjentem.
„To trudna emocjonalnie część medycyny. Oddział jest trudny z tego powodu, że dzieci przed przeszczepieniem serca wymagają wspomagania sztucznymi komorami serca. W przeciwieństwie do dorosłych nie mogą być wypisani do domu. Są to dzieci, które wraz z rodzicami mieszkają u nas w szpitalu nawet kilka miesięcy” – podsumował dyrektor naczelny ŚCCS prof. Piotr Przybyłowski.(PAP)