W zeszłym roku na Podkarpaciu nie odnotowano żadnych przypadków zatrucia grzybami. – W tym roku Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna zarejestrowała jeden przypadek zatrucia. Starsza kobieta spożyła piestrzenicę kasztanowatą, myląc ją z jadalnym smardzem – mówi Ewa Bieniek z oddziału higieny żywności i żywienia.
Sanepid oferuje możliwość identyfikacji przyniesionych okazów, aby uniknąć spożycia trujących gatunków. Grzyboznawcy udzielają porad i sprawdzają, czy to, co znajduje się w koszu grzybiarza, może trafić na stół. Specjaliści przypominają o konieczności ostrożności podczas grzybobrania. Nieodpowiednie rozpoznanie może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
W podkarpackich lasach można zebrać prawdziwki, podgrzybki, kozaki i maślaki.
Tekst i fot. A. Radochońska