W Polsce udało się zmniejszyć śmiertelność pacjentów w ostrej fazie udaru mózgu, ale wciąż jest ona za wysoka w kolejnych tygodniach po opuszczeniu szpitala – alarmują eksperci. Ich zdaniem niezbędna jest poprawa w zakresie długofalowej opieki nad osobami po udarze mózgu.
„Wskaźniki skuteczności leczenia udarów mózgu w fazie ostrej znacznie się poprawiły w Polsce w ostatnich kilku latach i są zbliżone do innych krajów Europy. Jest to efekt funkcjonowania w kraju sieci oddziałów udarowych, jak również tego, że z roku na rok pacjenci z udarem mózgu szybciej do nich docierają” – powiedział PAP prof. Konrad Rejdak, kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz członek Rady Programowej Europejskiej Akademii Neurologii.
Dodał, że poprawił się też dostęp do przyczynowego leczenia niedokrwiennego udaru mózgu. Polega ono bądź na podaniu leku trombolitycznego, którego zadaniem jest rozpuszczenie skrzepliny w naczyniu mózgowym, bądź na leczeniu interwencyjnym, za pomocą trombektomii mechanicznej. Zabieg ten polega na mechanicznym usunięciu skrzepu z naczynia za pomocą cewników.
Z leczenia trombolitycznego można skorzystać jedynie w ciągu 4,5 godziny od wystąpienia udaru, a im szybciej pacjent otrzyma to leczenie, tym jest ono skuteczniejsze. „Obecnie średnio 20 proc. pacjentów w ostrej fazie niedokrwiennego udaru mózgu otrzymuje w Polsce to leczenie. Jest to wzrost, ponieważ przed laty mieliśmy jedynie 5 proc.” – wyjaśnił prof. Rejdak. Dodał, że ten odsetek powinien być jeszcze wyższy, co ma związek z tym, że nie wszyscy pacjenci docierają na czas na oddział udarowy. „To nie jest problem wyłącznie Polski, ale są kraje w Europie, jak choćby Czechy czy Niemcy, gdzie ten odsetek jest wyższy” – powiedział neurolog.
Trombektomia mechaniczna jest uważana za najskuteczniejszą metodę leczenia udarów. Zgodnie z aktualnymi wytycznymi, można ją przeprowadzić w ciągu sześciu godzin od wystąpienia objawów udaru. „W przypadku wykonywania trombektomii mamy bardzo duże różnice między regionami. Na przykład na Lubelszczyźnie mamy bardzo wysoki odsetek tych zabiegów – 11 proc., czyli najwyższy w Polsce. To jest poziom taki, jaki uzyskuje się np. w Bawarii w Niemczech. Jest to efekt dobrej współpracy i komunikacji oddziałów udarowych z systemem ratownictwa w naszym województwie. Jednak w innych regionach Polski odsetek trombektomii wynosi zaledwie 3-4 proc.” – powiedział prof. Rejdak.
Cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP dr hab. Adam Kobayashi, przewodniczący Sekcji Chorób Naczyniowych Mózgu Polskiego Towarzystwa Neurologicznego podkreślił, że w naszym kraju brakuje sieci ośrodków specjalistycznych stosujących trombektomię mechaniczną w leczenia udaru mózgu. „Mamy ośrodki, które wykonywały tę procedurę w ramach zakończonego już programu pilotażowego, lecz oprócz nich powinny zostać uruchomione kolejne ośrodki, zwłaszcza w dużych miastach oddalonych od już funkcjonujących centrów udarowych tak, aby był możliwy szybki dostęp do procedury” – powiedział neurolog. Jak podkreślił, obecnie ośrodki te są rozmieszczone w Polsce nierównomiernie.
W jego ocenie najpilniejszą potrzebą jest usprawnienie transportu pacjentów z podstawowych ośrodków udarowych do ośrodków wykonujących trombektomię. Prof. Rejdak podkreślił, że chociaż udało nam się w Polsce zmniejszyć śmiertelność pacjentów z udarem w warunkach szpitalnych, to jest ona wciąż zbyt wysoka po opuszczeniu przez chorych szpitala.
Jak wspomniał cytowany w informacji prasowej wiceprezes Fundacji Udaru Mózgu Adam Siger, współczynnik umieralności w 30 dni po udarze jest w Polsce jednym z najwyższych w Europie. Z raportu „Health at a Glance 2019” wynika, że w naszym kraju w ciągu pierwszych 30 dni po hospitalizacji z powodu niedokrwiennego udaru mózgu umiera prawie 13 proc. pacjentów. „W tym niechlubnym rankingu wyprzedzają Polskę tylko trzy kraje w Europie. W innych krajach uczestniczących w badaniu odsetek ten jest znacznie mniejszy i wynosi średnio 7,7 proc.”- powiedział Siger.
Eksperci oceniają, że statystyki te można by poprawić, dzięki koordynacji długoterminowej opieki medycznej nad osobami po udarze mózgu. „Marnujemy efekty leczenia ostrej fazy udaru, ponieważ brak jest ciągłości opieki nad tymi pacjentami, mamy problemy z dostępem do rehabilitacji neurologicznej, do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, gdzie byliby regularnie monitorowani, gdzie korygowano by działania profilaktyczne” – wymieniał prof. Rejdak.
Konsekwencją udaru mózgu mogą być niedowłady kończyn, spastyczność, czyli wzmożone, bolesne napięcie mięśniowe, zaburzenia mowy, zaburzenia widzenia, ból, padaczka, problemy z pamięcią oraz depresja poudarowa. Dlatego powrót do sprawności po udarze wymaga zazwyczaj długotrwałej i kompleksowej rehabilitacji. Obejmuje ona: rehabilitację ruchową, kinezyterapię, terapię logopedyczną oraz terapię zajęciową.
Tymczasem, jak podkreślił Siger, dostęp do specjalistycznych oddziałów rehabilitacji neurologicznej jest w Polsce utrudniony, mamy niewystraczająca ilość oddziałów opiekuńczo-leczniczych oraz brak systemu kompleksowego wsparcia w opiece i rehabilitacji nad chorym w domu.
„Sam fakt przeżycia udaru mózgu nie gwarantuje przecież wyleczenia. Według szacunków ekspertów, odsetek pacjentów po udarze wymagających kompleksowej rehabilitacji wynosi 30-40 proc. Tymczasem, według danych NFZ w niektórych województwach w naszym kraju tylko 14 proc. osób po udarze mózgu zostaje przyjętych do terapii pierwotnej na oddziałach rehabilitacji neurologicznej” – wymieniał Siger. Dodał, że czas oczekiwania na kontynuację rehabilitacji po udarze na oddziale rehabilitacji neurologicznej wynosi w niektórych województwach nawet 16 miesięcy.
Dr Sebastian Szyper, prezes Stowarzyszenia „Udarowcy – Liczy się Wsparcie” podkreślił, że każde opóźnienie i każda przerwa w leczeniu i rehabilitacji po udarze ma swoje konsekwencje w postaci nieodwracalnych dysfunkcji zarówno w sferze ruchowej, jak i poznawczej. Dr Kobayashi ocenił, że konieczne jest zwiększenie liczby miejsc rehabilitacji poudarowej, zarówno szpitalnej, jak i ambulatoryjnej oraz domowej, ze szczególnym uwzględnieniem rehabilitacji wyższych funkcji poznawczych, jak np. pamięć.
„Widzimy bardzo pilną potrzebę wdrożenia modelu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej dla pacjentów po udarach, gdzie możliwe byłoby regularne monitorowanie pacjenta i ewentualna korekcja profilaktyki wtórnej, zabezpieczającej przed kolejnym udarem. Trzeba też pamiętać o wsparciu socjalnym dla pacjentów z niesprawnością i ich rodzin” – podsumował neurolog. (PAP)