Na Pogórzu Dynowskim wśród dwunastu potraw, jakie powinny znaleźć się na stole wigilijnym, najważniejsza jest „kwasówka”.
-To zupa ugotowana na bazie kwasu z kapusty kiszonej – tłumaczy Zofia Chrzan z Bachórza.
Kwasówkę jadło się ze świeżo upieczoną bułeczką. Wśród potraw dominowały kasze i pierogi, ale nie było ryb, choć w pobliżu płynie rzeka San.
Zofia Chrzan z nostalgią wspomina dawne czasy kiedy wigilia była bardzo rodzinna.
Takie odwiedziny trwały aż do pasterki, wówczas wszyscy szli na mszę do kościoła.
Tekst: JŚ. fot. ilustracyjne