Karnawał to czas zabaw i radości. Wszelkie pląsy i hulanki zawsze związane były z suto zastawionymi stołami. W I Rzeczypospolitej szlachta balowała w myśl zasady „za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa” – jadło było tłuste i kaloryczne, a trunki mocno rozweselające.
Czas dwudziestolecia międzywojennego, był dostatni, ale skromniejszy kulinarnie. Bawiono się także na licznych balach, ziemiaństwo świętowało mniej skromnie. Karnawałowi też towarzyszyła obfitość kulinarna, na miarę możliwości i radosna zabawa.
Ten temat rozwijamy w dzisiejszych „Kulinarnych pogaduchach”.
Tekst: E. Niedziałek-Szeliga / fot. pexels.com