Kończy się zimowy sen bieszczadzkich niedźwiedzi. Funkcjonariusze Straży Granicznej na Podkarpaciu ponownie spotykają te drapieżniki w terenie.
Oko w oko z niedźwiedziem
Zwierzęta ewidentnie obudziły się już z zimowego snu i spacerując w rejonie przygranicznym, wymieniają się głębokimi spojrzeniami z naszymi funkcjonariuszami
– mówi porucznik SG Piotr Zakielarz, rzecznik prasowy komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Dzięki sprzętowi obserwacyjnemu, kamerom i monitoringowi, strażnicy mają okazję śledzić aktywność dzikiej przyrody.
Zwierzęta są u siebie, oczywiście funkcjonariusze w pełni to respektują
– podkreśla rzecznik.
Nie tylko niedźwiedzie
Bieszczady to jedno z najbardziej dzikich miejsc w Polsce.
Funkcjonariusze Straży Granicznej w Bieszczadach spotykają w trakcie służby nie tylko niedźwiedzie. Są to też rysie, dziki, jelenie czy całe watahy wilków
– mówi por. Zakielarz.
Obecność tak wielu drapieżników i dużych ssaków sprawia, że codzienna służba w tym rejonie nabiera wyjątkowego charakteru.
Strażnicy i natura
Granica Unii Europejskiej przebiegająca przez Bieszczady to nie tylko linia podziału państw, ale też obszar, gdzie technologia spotyka się z naturą. Kamery, drony i inne środki nadzoru pozwalają monitorować granicę, ale funkcjonariusze zawsze pamiętają, że to teren dzikich zwierząt. „
To są dzikie Bieszczady i to jest urok naszej służby w tym terenie
– dodaje rzecznik Straży Granicznej.
Tekst: Ł. Wacławek / zdjęcia i wideo: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej