Czy można prowadzić schronisko z sercem i misją? Dominik Rachwał, weterynarz z Ropczyc, udowadnia, że tak. Od ponad dekady ratuje bezdomne psy – i choć marzy, by jego schronisko kiedyś przestało istnieć, dziś nadal jest bardzo potrzebne – mówił w audycji Na cztery łapy.
Zaczęło się od lecznicy, skończyło na schronisku
Dominik Rachwał, lekarz weterynarii, prowadzi w centrum Ropczyc przychodnię dla zwierząt. To właśnie tam zaczęły trafiać porzucone psy. – Potrzebna była forma pomocy, by móc też zdobywać fundusze – wspomina. Tak powstało schronisko „Przytul Psiaka”, które działa już ponad 10 lat.
Dwa etaty, cztery łapy i setki obowiązków
W schronisku na stałe pracują tylko dwie osoby. Wsparcie zapewniają także lekarze z przychodni. Codzienna opieka nad 40 psami to wyzwanie: karmienie, sprzątanie, leczenie, sterylizacja. – Każde zwierzę sterylizujemy i szczepimy – mówi Rachwał. Część psów wymaga leczenia, inne rehabilitacji. Bez pomocy wolontariuszy nie byłoby to możliwe.
Wolontariat? Nie tylko spacery
– Mile widziani są ci, którzy systematycznie przychodzą. Znają psy, wiedzą, jak z nimi pracować – podkreśla Rachwał. Wolontariusze wyprowadzają psy, socjalizują je, a czasem po prostu dają im trochę czułości. Aby dołączyć, wystarczy pełnoletniość i chęć – reszta to formalność.
Najtrudniejsze? Brak karmy i… zrozumienia
Najcięższe chwile? – Gdy brakowało pieniędzy na karmę. Fundusze z gmin nie zawsze wystarczały – przyznaje weterynarz. Dziś jest lepiej, choć potrzeby wciąż rosną. Psie kojce się zużywają, pogoda nie oszczędza obiektów, a naprawy kosztują.
Adopcja zamiast łańcucha
Proces adopcyjny zaczyna się od rozmowy. – Nigdy nie oddajemy psów na łańcuch. Tłumaczymy, z czym wiąże się opieka nad zwierzęciem – dodał rozmówca audycji Na cztery łapy. To codzienność, odpowiedzialność i koszty, ale też ogromna wdzięczność.
Czipowanie – nadzieja na zmianę
Dominik Rachwał, działający również w Izbie Lekarsko-Weterynaryjnej, apeluje o obowiązkowe czipowanie. – Bez tego bezdomność się nie zmniejszy. Lokalne działania to za mało – ostrzega. Schronisko współpracuje z kilkoma gminami, m.in. Ropczycami, Sędziszowem, Łańcutem, Strzyżowem czy Janowem Lubelskim. Fundacja „Przytul Psiaka” pozyskuje też środki na lepszą karmę i leczenie. – Nie chodzi o przetrwanie, tylko o jakość życia – podkreśla weterynarz.
Stare psy też mają marzenia
– Dzięki Facebookowi trafiamy z ogłoszeniami nawet za granicę – mówi Rachwał. Starsze i chore psy znajdują domy, a potem… wysyłają zdjęcia znad morza. Czasem na trzech łapach, ale zawsze szczęśliwe.
Andrut czeka na dom. Podaruj dom!
W audycji przedstawiliśmy też pieska do adopcji. Andrut ma 7 lat. Trafił do schroniska z gminy Czermin. Spokojny, grzeczny, zdrowy. Idealny dla starszej osoby lub rodziny. Zaczipowany, wykastrowany, gotowy do adopcji. – Najbardziej lubi bliskość człowieka – mówi opiekun. Może to właśnie Ty go pokochasz? To jego zdjęcie:
Kupujesz psa? Zastanów się jeszcze raz
Rachwał nie krytykuje legalnych hodowli, ale podkreśla: – Adoptując, ratujemy życie. Te psy są wdzięczne, oddane, kochające. I znane pracownikom, którzy pomagają dobrać idealnego pupila.
– Marzę, by za 10 lat nie było potrzeby jego istnienia – mówi Dominik Rachwał. – By wszystkie psy miały domy. Dziś jednak schronisko działa – i potrzebuje ludzi. Adopcja to nie tylko pomoc, to decyzja, która zmienia świat. Przynajmniej jednego psa.
„Koncert z pazurem” – rockowe granie dla potrzebujących kotów
W audycji także o kotach i rocku – zaskakujące połączenie? A jednak działa! Rzeszów rozbrzmiał gitarowymi riffami, by pomóc porzuconym futrzakom. Za nami pierwsza edycja „Koncertu z pazurem” – wydarzenia, które, jak przyznała organizatorka, ma szansę stać się coroczną tradycją. Więcej na ten temat tutaj: https://radio.rzeszow.pl/194792/koncert-z-pazurem-rockowe-granie-dla-potrzebujacych-kotow/
Posłuchaj audycji:
Tekst: Ł.Wacławek