Szef MSZ Radosław Sikorski, który przebywa w Taorminie na Sycylii, powiedział w czwartek (19.06) PAP, że przeprowadzona ewakuacja obywateli polskich z Bliskiego Wschodu pokazuje, iż „Polska działa sprawnie”. Zaznaczył zarazem, że MSZ kategorycznie apelowało do Polaków, by nie odwiedzali tego regionu.
Szef MSZ uczestniczył w Taorminie w sesji z udziałem ministrów spraw zagranicznych i ich reprezentantów z krajów UE oraz państw kandydujących do Unii, zorganizowanej w ramach obchodów 70-lecia Konferencji Mesyńskiej – przełomowego kroku na drodze do europejskiej integracji. Nawiązując do ewakuacji polskich obywateli w związku z konfliktem zbrojnym Izraela i Iranu, Sikorski podkreślił, że rozmawiał o tym z wicepremierem i szefem dyplomacji Włoch Antonio Tajanim.
On dopiero uruchamia ewakuację, a myśmy już ją wykonali, więc to pokazuje, że Polska działa sprawnie – podkreślił szef polskiego MSZ.
W rozmowie z PAP Sikorski przekazał, że konflikt izraelsko-irański nie był jednym z głównych tematów obrad w Taorminie.
To konferencja o korzeniach i przyszłości Unii Europejskiej w miejscu, w którym ta Unia się wykluwała – zauważył
Na konferencji Mesyńskiej Polska oczywiście nie była reprezentowana, bo byliśmy po złej stronie żelaznej kurtyny. Wydaje mi się, że to znaczące, symboliczne i to jeden z powodów, dla których chciałem tu być: żeby podkreślić, że wtedy nas nie było, a dzisiaj nie tylko jesteśmy, ale jesteśmy teraz prezydencją (Rady) Unii Europejskiej” – dodał szef MSZ.
Poproszony o porównanie obecnej i poprzedniej prezydencji Polski w Radzie UE, Sikorski odparł:
To duża satysfakcja móc sprawować po raz drugi prezydencję i to, że instytucje wtedy stworzone, takie jak Europejska Fundacja na rzecz Demokracji, dzisiaj prężnie działają i są bardziej potrzebne niż kiedykolwiek w czasach, gdy Stany Zjednoczone niszczą swoją „miękką siłę”, swoje instrumenty oddziaływania, w szczególności na świat postsowiecki”.
Zapewnił, że nie miał od ambasadorów w krajach UE sygnałów o ewentualnych problemach w konsekwencji sporu z prezydentem na tle nominacji.
To zdarza się też w innych krajach, na przykład na Litwie – zauważył szef MSZ.
Wiem, że jeśli chodzi o Włochy, najpierw prezydent Andrzej Duda mówił, że charge d’affairs Ryszard Schnepf ma niewłaściwych przodków, teraz z kolei (prezydent) elekt (Karol Nawrocki) mówi, że ma niewłaściwą żonę. Ja oceniam pracę dyplomatów na podstawie przesłanek profesjonalnych, a nie rodzinnych – powiedział Sikorski.
Zapytany, czy spór o nominacje ambasadorskie da się rozwiązać w 100 procentach, odpowiedział, że spór ten jest „jednostronny”.
Ja nie mogę eliminować z dyplomacji kogoś dlatego, że komuś się czyjś przodek albo czyjaś żona nie podoba – podkreślił.
O nowym papieżu Leonie XIV szef polskiej dyplomacji powiedział, że „jest i doświadczony, jeśli chodzi o Amerykę Łacińską, ale i jest Amerykaninem”.
Doceniam to, że od razu jednoznacznie opowiedział się po stronie zaatakowanej, walczącej o życie Ukrainy, czego nie można było powiedzieć o jego poprzedniku (papieża Franciszku – PAP) – podkreślił.
W kontekście relacji Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi w czasie kadencji prezydenta Donalda Trumpa Sikorski odnotował:
Sprawdza się moja doktryna, że każda administracja amerykańska uczy się Rosji i UE od nowa. Ich oczywiście irytuje – tak jak Rosję i Chiny – to, że prowadzimy wspólną politykę handlową i jesteśmy ekwiwalentnym mocarstwem regulacyjnym, jeśli chodzi o cła – zauważył.
Mam nadzieję, że nasi amerykańscy sojusznicy zrozumieją, że firmy z USA są wielkimi beneficjentami jednolitego rynku na całym kontynencie (europejskim), bo inaczej musiałyby mieć do czynienia z dwudziestoma kilkoma jurysdykcjami z innymi regulacjami. Ponadto administracja Trumpa jeszcze nie korzysta z instrumentów wspólnej obrony w dziedzinie gospodarki wobec niesprawiedliwych praktyk chińskich. Ustanowiliśmy Radę do spraw Handlu i Technologii UE-USA, świadomie modelowaną na COCOM-ie z czasów komunizmu – oświadczył polski minister.
Tekst: PAP / Fot.: archiwum PRRz