Amerykańscy eksperci w rozmowie z PAP, przyznali, że „w ciągu pół roku urzędowania prezydent USA Donald Trump zmienił podejście do wojny Rosji przeciw Ukrainie.” Dodali ponadto, że „w najbliższym czasie nie należy spodziewać się ocieplenia relacji Waszyngtonu z Moskwą”.
W tym artykule
Zakończenie wojny „zepchnięte na dalszy plan” po braku zainteresowania pokojem ze strony Rosji
W niedzielę (20.07) mija sześć miesięcy od zaprzysiężenia Trumpa na prezydenta USA. PAP poprosiła analityków z waszyngtońskich „think tanków” „Hudson Institute” i „Brookings Institution” o podsumowanie i ocenę dotychczasowych działań Trumpa na arenie międzynarodowej. Eksperci porównali też prowadzoną obecnie politykę do działań administracji Trumpa z czasów jego poprzedniej prezydentury w latach 2017-2021 oraz przedstawili prognozy na przyszłość.
Priorytety Trumpa po powrocie do Białego Domu dotyczyły przede wszystkim spraw wewnętrznych – zaznaczył Daniel Kochis z konserwatywnego „Hudson Institute.”
Na arenie międzynarodowej dla jego administracji priorytetowe było zakończenie wojny w Ukrainie. Szybko zaczęto pracować nad rozwiązaniem konfliktu, jednak inne wydarzenia wagi światowej i brak zainteresowania pokojem po stronie Rosji „zepchnęły tę sprawę na dalszy plan” – zauważył Kochis w rozmowie z PAP.
Zmiana poglądów Trumpa w sprawie zakończenia wojny
Michael O’Hanlon z „Brookings Institution” ocenił, że „Trump w swojej polityce zagranicznej przykłada o wiele większą wagę do bezpieczeństwa i gospodarki, niż sądzili ci, którzy uważają go za izolacjonistę.” Ekspert uznał, że w porównaniu do poprzedniej kadencji prezydenckiej, Trump radzi sobie lepiej, jeśli chodzi o sojusze. Korzystniej ocenił też jego nastawienie względem Ukrainy.
Zdaniem Kochisa zmarnowano szansę na zwiększenie pomocy dla Ukrainy, a zawieszenie przekazywania informacji wywiadowczych Kijowowi i okresowe zamrożenie dostaw broni były poważnymi błędami, które pomogły Rosji. Zaznaczył jednak, że poglądy Trumpa w sprawie zakończenia wojny zmieniły się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, a administracja czuje się „coraz bardziej komfortowo” w temacie wsparcia Ukrainy.
Biały Dom postrzega NATO i wojnę Rosji przeciw Ukrainie jako dwie odrębny sprawy – podkreślił w rozmowie z PAP ekspert Hudson Institute.
Zauważył, że różni to się od sposobu, w jaki rosyjską wojnę traktuje wiele krajów europejskich: dla nich jest ona nierozerwalnie związana z odstraszaniem i potencjalną agresją Rosji wobec NATO w przyszłości. Kochis przyznał, że ta różnica leży u podstaw niektórych napięć w stosunkach transatlantyckich dotyczących wsparcia Ukrainy.
Rosyjska „wojna cieni” przeciwko USA
Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądać dalsza obecność amerykańskich sił w Europie. Analityk „Brookings Institution” uważa, że sprawy „w pewnym stopniu się stabilizują”, a sytuacja wokół NATO „się poprawia”. Jego zdaniem większość żołnierzy nie zostanie wycofana z Europy.
Kochis zauważył, że Rosja od pewnego czasu prowadzi przeciw USA i ich sojusznikom „wojnę cieni”.
Interesy Moskwy w Europie diametralnie różnią się od interesów amerykańskich, pogłębia się też rosyjska współpraca z Pekinem, a celem jest osłabienie siły USA – powiedział.
Według niego Trump, który wierzył, że jest w stanie zakończyć wojnę Rosji przeciw Ukrainie, uświadomił sobie, że Moskwa nie ma w tym żadnego interesu.
Ekspert pozostał sceptyczny co do potencjalnej normalizacji stosunków amerykańsko-rosyjskich w najbliższej przyszłości. Bardziej prawdopodobny według niego scenariusz przewiduje, że rosnąca frustracja Trumpa popchnie administrację w stronę zwiększenia pomocy dla Kijowa i gorszych relacji z Moskwą.
Tekst: PAP / Fot.: pixabay.com








