Blauka wróciła z drugim albumem – i robi to z przytupem. „Wolta” to tytuł nieprzypadkowy. To nie tylko muzyczna metafora zakończenia pewnego etapu i rozpoczęcia nowego rozdziału, to też zaskakujący zwrot akcji lub nieoczekiwana zmiana – a właśnie z taką trudną, życiową woltą zmierzył się duet Georginy Tarasiuk i Piotra Lewańczyka w czasie kilku ostatnich lat tworzenia nowej muzyki.
Zespół, który dotąd kojarzony był z lekkością alternatywnego popu i vintage’ową nostalgią, na nowym albumie odkrywa swoją bardziej bezkompromisową stronę. Pojawia się więcej świeżych, indie-popowych brzmień, gitar, pulsującej energii i zadziorności. To Blauka, która nie boi się mówić wprost, podnosić głosu i igrać z formą – nie tracąc przy tym swojej lirycznej tożsamości.
„Wolta” to 10 utworów, które rozpięte są między emocjonalnym napięciem a zdystansowaniem, między trafnym opisem codzienności a poetyckim absurdem. To opowieść o relacjach, kryzysach, stracie, samotności, intuicji, namiętności i wyładowaniach – tych elektrycznych i tych między ludźmi.








