W malowniczych dolinach Beskidu Niskiego, gdzie dziś rozciągają się puste łąki, kiedyś tętniło życie. Nie ucichło ono z wyboru. Ich mieszkańcy zostali stąd przymusowo wysiedleni. Dziś o przywrócenie pamięci o nich walczy nowo powstała fundacja „Ku Górom”, która zorganizowała pierwszą edycję wyjątkowego spotkania „Wsie prawie zapomniane”.
W tym artykule
Oddolny ruch, który stał się fundacją
Historia fundacji „Ku Górom”, zarejestrowanej w styczniu tego roku, jest niezwykła. Wszystko zaczęło się od oddolnego, społecznego zrywu, którego celem była renowacja ruin dzwonnicy w nieistniejącej już wsi Polany Surowiczne. Sukces tego projektu, sfinansowanego z crowdfundingu i wspartego ciężką pracą wolontariuszy, stał się impulsem do stworzenia organizacji o szerszym działaniu. Jak podkreślają założyciele, głównym celem fundacji jest „zapewniać pamięć o ludziach, którzy tu mieszkali”. Chcą wypełnić lukę i dać turystom odwiedzającym te tereny kontekst historyczny i ludzki.
Spotkanie pokoleń i kultur
Inauguracyjna edycja „Wsi prawie zapomnianych” stała się okazją do spotkania w Jaśliskach (pow. krośnieńki). Wzięli w niej udział zarówno turyści, jak i dawni mieszkańcy tych ziem, którzy przyjechali specjalnie z Ukrainy. W trakcie wydarzenia dochodziło do wzruszających scen, spotkań dawnych i obecnych właścicieli terenów. Uczestnicy dzielili się wspomnieniami i pamiątkami, takimi jak stare, ślubne fotografie wykonane już po wysiedleniu, w 1953 roku, na których uwieczniono dawnych mieszkańców Lipowiec i Kamionki.
Ślady, które wciąż można odnaleźć
O tym, że historia jest tu wciąż obecna, mówił regionalista Damian Nowak z Muzeum w Bieczu. Podkreślał, że oprócz wciąż żywego języka i tradycji, zachowało się bogate dziedzictwo materialne. Jak tłumaczył, dla osoby, która potrafi szukać, ślady dawnych wsi są wszechobecne. Można je dostrzec nie tylko w takich miejscach jak cmentarze czy w kapliczkach, ale też w ukształtowaniu terenu, doskonale widocznym do dziś tarasowym układzie pól na zboczach, a nawet w starych drzewach owocowych. Przede wszystkim jednak materialnym świadectwem są dziesiątki ocalałych cerkwi z różnych okresów.
Spotkaniu towarzyszyła muzyka i wspólne śpiewanie piosenek w wykonaniu Julii Dosznej i Mirosława Bogonia. Organizatorzy mają nadzieję, że „Wsie Prawie Zapomniane” staną się imprezą cykliczną. Jak sami przyznają, jej przyszłość zależy od sukcesu i odbioru pierwszej, historycznej edycji.
Relacja Piotra Olechniewicza:
Tekst, i fot. P. Olechniewicz









