Sąd Apelacyjny w Lublinie ogłosi wyrok w sprawie Bartłomieja B., skazanego nieprawomocnie na 30 lat więzienia za zabicie ojca i brata w Zagumniu w powiecie biłgorajskim oraz za ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego. 35-latek został zatrzymany w pustostanie w miejscowości Żarnowa na Podkarpaciu po 10 dniach poszukiwań. Prokuratura domaga się dla niego dożywocia. Wczoraj (wtorek 23.09) sąd rozpatrywał tę sprawę.
W tym artykule
Apelacja i żądanie surowszej kary
Apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Zamościu z maja tego roku wniosła Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledczy zaskarżyli część wyroku dotyczącą dokonania dwóch zabójstw, zarzucając rażącą niewspółmierność kary w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynów, a także stopnia winy i okoliczności popełnienia tych przestępstw. Prokuratura domaga się łącznej kary dożywocia dla 35-letniego Bartłomieja B. We wtorek przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie odbyła się rozprawa w tej sprawie.
Prokuratura krytykuje wyrok pierwszej instancji
W ocenie prokuratury sąd pierwszej instancji zbyt małą wagę przywiązał do okoliczności obciążających.
Jak słusznie uznał Sąd Okręgowy w Zamościu, te dwa przestępstwa oskarżony popełnił z zamiarem bezpośrednim, a więc chciał zabić swojego brata i ojca
– mówiła prokurator Beata Syk-Jankowska.
Zwróciła również uwagę na brutalny sposób działania sprawcy, który zadawał ciosy siekierą w newralgiczne miejsca ciała – w głowę. W przypadku brata były to co najmniej trzy ciosy ostrzem, a w stosunku do ojca – co najmniej dwa zadane obuchem siekiery.
Wydaje się, że sposób działania sprawcy możemy nazwać egzekucją – bo tak naprawdę to była egzekucja. Brak przy tym jakichkolwiek powodów, motywów, przyczyn, które usprawiedliwiałyby to zachowanie
– oceniła prokurator. Dodała też, że oskarżony był poczytalny w momencie popełniania przestępstw.
Zdaniem śledczych skrucha i przeprosiny Bartłomieja B. nie były szczere; biegli nie wskazali, aby oskarżonemu targały emocjonalne rozterki.
Co więcej, wskazują na jego skłonność do manipulacji. Czy człowiek, który odczuwa prawdziwą skruchę, podejmuje próbę ucieczki?
– pytała retorycznie prokurator.
Obrona apeluje o utrzymanie wyroku
Obrońca oskarżonego, Krzysztof Gębicz, wnosił przed sądem o nieuwzględnienie apelacji prokuratury i utrzymanie wyroku pierwszej instancji. W jego opinii kara 30 lat więzienia jest zasłużona. Zwrócił uwagę na okoliczności łagodzące, w szczególności na telefon na policję, który wykonał Bartłomiej B. po zdarzeniu.
Ujawnił dokonane przez siebie przestępstwo i wskazał, gdzie przebywa. Oskarżony nie mógł wiedzieć, czy jest poszukiwany. Od tego momentu należy mówić o czynnym żalu. Oskarżony oddał się w ręce wymiaru sprawiedliwości
– argumentował adwokat.
Według obrony kara 30 lat pozwala też na szansę resocjalizacji i ewentualny powrót do społeczeństwa po jej odbyciu.
Odroczenie wydania wyroku i tło wydarzeń
Sąd Apelacyjny w Lublinie odroczył wydanie wyroku do godz. 13:00 w środę (24 września).
W lipcu 2024 r. policja znalazła w domu w Zagumniu (gm. Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny oraz ciężko rannego 65-latka. Obaj mieli obrażenia głowy. Starszy zmarł później w szpitalu. Funkcjonariusze zatrzymali Bartłomieja B., który według śledczych zadał bratu co najmniej trzy ciosy ostrzem siekiery w głowę i ojcu co najmniej dwa ciosy obuchem tej samej siekiery.
Po zatrzymaniu oskarżono go także o ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego. Skierowano go na obserwację do placówki w Radecznicy (powiat zamojski). W nocy z 6 na 7 października 2024 r. uciekł, zdejmując kajdanki i opuszczając salę przez rozgiętą kratę okna w łazience. Po dziesięciu dniach poszukiwań został schwytany w pustostanie w Żarnowej (woj. podkarpackie), gdzie planował dalszą ucieczkę na południe Europy.
Sąd Okręgowy w Zamościu skazał go łącznie na 30 lat więzienia (za zabójstwa, ucieczkę i krótkotrwałe użycie skradzionych samochodów). O warunkowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać dopiero po 20 latach. Oskarżony w toku procesu przyznał się do winy.








