40 lat temu, 31 grudnia 1985 r. zmarł Sam Spiegel – amerykański producent filmowy, laureat Oscarów za filmy „Na nabrzeżach”, „Most na rzece Kwai” i „Lawrence z Arabii”.
W tym artykule
Kontrowersyjny producent, zdobywca Oskarów
Reżyser David Lean nazywał go „dyktatorem bez szacunku dla godności ludzkiej”. Jak podaje „The Guardian” Sam Spiegel „znęcał się, namawiał i szantażował, a gdy wszystko inne zawodziło, udawał ataki serca lub grał kartą Holokaustu”.
Katharine Hepburn uważała go za „przysyłającą kwiaty świnię w jedwabnym garniturze”. Nawet przyjaźniący się z nim Billy Wilder opisywał Spiegela, jako współczesnego Robin Hooda, który „rabuje bogatych i okrada biednych”. Spiegel uważał, że w zawodzie, który wybrał nie obowiązują żadne zasady. „To tak naprawdę brak zasad sprawia, że odnosisz sukces” – mawiał.
Przyciągał ludzi swoim urokiem
Na organizowanych przez Spiegela przyjęciach bawili się szefowie studiów filmowych, reżyserzy, aktorzy i pisarze – śmietanka towarzyska ówczesnego Hollywood. „Znajomi unikali współpracy z nim, ponieważ wiedzieli, że to nieuchronnie doprowadzi do konfliktu. Jednak ludzie byli zafascynowani jego zachowaniem, zaślepieni jego bogactwem i przyciągani jego urokiem” – czytamy w „The Guardian”.
Urodził się w Jarosławiu, jego ojciec miał tu fabrykę
Sam, a właściwie Samuel przyszedł na świat 11 listopada 1901 r. w Jarosławiu, na terenie ówczesnych Austro-Węgier. Jego ojciec – Szymon Spiegel, prowadził w mieście fabrykę tytoniu i loterię. Angażował się także w działalność społeczną i polityczną. Spieglowie byli syjonistami.
Wiadomo, że Samuel był dobrym uczniem, przejawiającym szczególny talent do nauki języków poliglotą. Ostatecznie na przestrzeni lat opanował ich aż siedem. Znał hebrajski, angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, hiszpański, a nawet węgierski. „Samuel dał nam się poznać jako energiczny i skłonny do bójek młodzieniec, ale także jako »chlubnie uzdolniony« uczeń i poliglota, a w latach późniejszych również jako niepoprawny kobieciarz oraz oszust finansowy” – podaje Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu.
Doskonale mówił po polsku
Znał także polski, o czym szczególnie w późniejszych latach wiedziało niewielu. Rzadko opowiadał o swoich korzeniach, co było typowe dla pochodzących z Galicji Żydów. Zdaniem urodzonego we Lwowie Gene’a Gutowskiego „mimo wieloletniej nieobecności w rodzinnym kraju doskonale mówił po polsku, choć wiedzieli o tym tylko jego bardzo nieliczni przyjaciele, między innymi Roman Polański”.
Lubił przesiadywać w jarosławskim kinie
Uczęszczał w Jarosławiu do mieszczącego się przy ul. 3 Maja, miejscowego gimnazjum. Pierwsze kino powstało w Jarosławiu już w 1911 r. To właśnie w tym czasie mały Samuel zainteresował się filmem. „Miałem wspaniałe dzieciństwo, dopóki po I wojnie światowej austriacka waluta się nie zdewaluowała” – wyznał w jednym z wywiadów.
Wyjechał do Austrii, a następnie do USA
W wieku 19 lat wyjechał do Austrii. Udał się do Wiednia, wkrótce wyjechał do Palestyny, gdzie zaangażował się w działalność organizacji Haszomer Hacair (Młody Strażnik).
W 1927 r. postanowił udać się do Stanów Zjednoczonych. Przyświecała mu myśl, że albo stanie się „bardzo bogatym i sławnym człowiekiem”, albo „umrze jak pies w rynsztoku”. Często popadał w konflikty z prawem, Wkrótce jednak został aresztowany i osadzony w więzieniu pod zarzutem nielegalnej imigracji i fałszowania czeków. W 1930 r. deportowano go do Polski. W 1939 r. powrócił do Stanów Zjednoczonych. Przedostał się nielegalnie z terenów Meksyku i zamieszkał w Los Angeles.
Posługiwał się pseudonimem – S.P. Eagle. To właśnie pod tymi personaliami odniósł swój pierwszy producencki sukces. Była nim tragikomedia „Historia jednego fraka” (1942) z Ritą Hayworth i Henrym Fondą w obsadzie.
Zdobył trzy Oskary
Także pod pseudonimem wyprodukował „Afrykańską królową” (1951) z Humphreyem Bogartem i Katharine Hepburn w rolach głównych. Pseudonim porzucił dopiero po sukcesie „Na nabrzeżach” (1954) w reżyserii Ellie Kazana z główną rolą Marlona Brando. Film przyniósł producentowi pierwszego Oscara. Obraz nagrodzono łącznie aż ośmioma statuetkami. Spiegel postanowił wrócić do swojego prawdziwego nazwiska, stając się od tej pory Samem Spiegelem. Trzy lata później pochodzący z Jarosławia producent otrzymał kolejnego Oscara. Tym razem za film „Most na rzece Kwai” (1957).
Trzeciego i ostatniego Oscara otrzymał za film w reż. Davida Leana „Lawrence z Arabii” (1962) z Peterem O’Toole w tytułowej roli. – Myślę, że jest bardzo mało postaci, które lepiej wcieliły ideę amerykańskiego snu, niż Sam Spiegel. Pracował z najlepszymi reżyserami i aktorami – ocenił filmoznawca dr Michał Oleszczyk, podkreślając jednocześnie, że „filmy, które produkował podbiły świat”.
Syn producenta gościł w Jarosławiu
W 1963 r. za wkład w rozwój kina Spiegel otrzymał nagrodę Irving Thalberg Memorial Award. Cztery lata później wyprodukował wojenny film „Noc generałów” (1967), także z Peterem O’Toole i Omarem Sharifem w obsadzie. Ostatnim sukcesem producenta był film „Mikołaj i Aleksandra” (1971), opowiadający historię ostatniego cara Rosji Mikołaja II. Spiegel otrzymał za niego nominację do Oscara. Ostatecznie obraz w reż. Franklina J. Schaffnera nagrodzono statuetkami za najlepszą scenografię i kostiumy.
Sam Spiegel zmarł 31 grudnia 1985 r. W Jerozolimie znajduje się szkoła filmowa jego imienia. W 2023 r. gościem odbywającego się w Jarosławiu Podkarpackiego Szlaku Filmowego był jego syn – Adam Spiegel.






