30 milionów euro, czyli ponad 134 miliony złotych – to na razie tylko wstępne szacunki strat po pożarze w firmie oponiarskiej w Dębicy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi dębicka prokuratura.
W nocy z 19 na 20 sierpnia ogień objął halę produkcyjną wydziału wulkanizacji. W porę ewakuowano ponad 200 pracowników. Nikt nie ucierpiał. Spaleniu, oprócz części hali, uległy m.in. maszyny i półprodukty do produkcji opon. Z pożarem walczyło 140 strażaków.
Zastępca prokuratora rejonowego w Dębicy Tomasz Zwierzyk powiedział Polskiemu Radiu Rzeszów, że śledztwo prowadzone jest w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. To przestępstwo zagrożone jest karą od roku do 10 lat więzienia. W ramach czynności procesowych będą m.in. przesłuchiwani świadkowie zdarzenia oraz kompletowana dokumentacja. Następnie powołany zostanie biegły z zakresu pożarnictwa, który wyda kompleksową opinię na temat pożaru.
Firma oponiarska poinformowała w komunikacie, że produkcja opon do samochodów osobowych została przywrócona dzień po pożarze. Obecnie zakład pracuje ze zdolnością na poziomie ok. 55 procent pierwotnych mocy produkcyjnych.
Tekst: Dariusz Kapała, fot. KP PSP w Dębicy