Jak poinformował sanepid, z powodu tej choroby hospitalizowano w regionie do tej pory 144 osoby, a 11 osób zmarło. Poseł Maria Kurowska z Solidarnej Polski uważa, że należy sprawdzić, czy zgony pacjentów wynikają wyłącznie z zakażenia Legionellą, czy też są spowodowane innymi chorobami, na które cierpieli chorzy, tak jak miało to miejsce w czasie covidu. Wiesław Buż reprezentujący Nową Lewicę podkreślił, że zakażeń nie należy bagatelizować. Jego zdaniem służby miejskie powinny mieć większe wsparcie ze strony ośrodków wojewódzkich i krajowych, by jak najszybciej ustalić źródło zakażenia.
Poseł PIS Fryderyk Kapinos przypomniał, że przedstawiciele ministerstwa zdrowia i służb sanitarnych uczestniczyli w posiedzeniu sztabu kryzysowego u wojewody podkarpackiego. Wyjaśnił, że do tej pory przebadano jedynie część próbek wody z rzeszowskiego wodociągu. Dodał, że badania trwają 10 dni i na ostateczne wyniki trzeba poczekać. Michał Połuboczek z Konfederacji zaapelował, aby w całej Polsce wykonywać prewencyjne badania na obecność bakterii Legionelli oraz informować ludzi, w jaki sposób można się nią zakazić.
-Jeżeli nie powstrzymamy zmian klimatycznych, to takich sytuacji będzie coraz więcej. Upalna pogoda może wpływać na rozwój bakterii
– dodaje Poseł Mieczysław Kasprzak z PSL.
Z niepokojem rozwój wypadków obserwuje burmistrz Sieniawy Adam Woś, który przyznaje, że opanowanie sytuacji w dużym mieście jakim jest Rzeszów może być sporym wyzwaniem, tym bardziej, że wciąż nie ma pełnych informacji jakie było źródło zakażenia. Członek zarządu województwa Stanisław Kruczek podkreślił, że sytuacja jest monitorowana, a władze wojewódzkie i podległe im szpitale ściśle współpracują ze służbami sanitarnymi.
Tekst: Dariusz Kapała, fot. Mariusz Piątkiewicz