– Trzy tysiące pacjentów i lekarzy oraz 15 tysięcy cywilów ma teraz znajdować się w oblężonym przez izraelskie wojsko największym szpitalu w Gazie – informuje Światowa Organizacja Zdrowia. W szpitalu Al Szifa panuje dramatyczna sytuacja. Nie ma prądu, operacje nie są wykonywane, a z budynku nie można wyjść.
Szpital Al Szifa jest od kilku dni otoczony przez izraelskie czołgi, bo jak twierdzi Izrael, pod budynkiem znajduje się główny bunkier Hamasu. W szpitalu skończyło się paliwo do generatorów, dlatego nie są wykonywane zabiegi. Izrael miał oferować paliwo, ale według premiera Benjamina Netanjahu, strona palestyńska odmówiła. Lekarze ze szpitala twierdzą natomiast, że paliwa starczyłoby na zaledwie 30 minut pracy generatorów.
W budynkach placówki ma teraz chronić się 15 tysięcy cywilów oraz 3 tysiące lekarzy i pacjentów. Palestyńczycy zaapelowali do Egiptu o przysłanie specjalistycznych karetek, by można było wywieźć najciężej chorych, w tym 36 noworodków, które nie przeżyją bez inkubatorów.
Walki oraz ostrzały wokół szpitala miały według ONZ spowodować śmierć trzech pielęgniarek oraz zniszczenie generatorów tlenu i oddziału położniczego. Palestyńczycy twierdzą, że Izrael zaatakował też kolejne szpitale w Gazie.
Izraelskie wojska od ponad dwóch tygodni prowadzą operację lądową w Gazie, a od ponad miesiąca bombardują z powietrza cele Hamasu. To odwet za atak bojowników Hamasu na Izrael. W szturmie z 7 października zginęło 1200 osób, a od początku izraelski nalotów w Gazie co najmniej 11 tysięcy Palestyńczyków, w tym 4,5 tysiąca dzieci. (IAR)
Fot. pixabay.com