Na płycie znajdujemy czternaście utworów, na czele ze znanym od miesiąca utworem tytułowym, zgrabnie zagranych, zaśpiewanych i wyprodukowanych, utrzymanych w stylistyce nowoczesnej muzyki pop z elementami klubowej elektroniki, choć nie brakuje tu też brzmień „żywych” instrumentów. Nieograniczone możliwości wokalne Kaliszuka przejawiają się różnymi wykonawczymi niespodziankami, jak choćby wokaliza głosem divy operowej pod koniec jednego z utworów.
Bezwzględnie niebagatelny wpływ na kształt i brzmienie płyty miało trzech producentów, z którymi Marek Kaliszuk przez lata współpracował.