Do zdarzenia doszło w Pawłosiowie (woj. podkarpackie). Kierowca autobusu szkolnego zauważył, że w okolicy kościoła, poboczem drogi, idzie małe dziecko.
Ubrane było w sweterek i spodnie, nie miało kurtki zimowej ani czapki. Kierowca zatrzymał się, chciał porozmawiać, ale dziewczynka się przestraszyła i zaczęła biec w kierunku kościoła
– relacjonuje asp. szt. Anna Długosz, oficer prasowy policji w Jarosławiu.
Kierowca poszedł za dzieckiem, pilnując, żeby nie wybiegło na drogę. W tym samym czasie skontaktował się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Gdy pracownice MOPS-u przyjechały na miejsce, zabrały dziewczynkę do swojego samochodu, żeby mogła się ogrzać. Kierowca autobusu odjechał, na miejscu pojawili się także policjanci.
Pracownice MOPS-u zauważyły kobietę, która idąc chodnikiem nerwowo się rozglądała. Okazało się, że to babcia dwulatki.
Kobieta tłumaczyła, że robiła w domu porządki. W pewnym momencie zawołała wnuczkę, a gdy ta nie odpowiadała, zaczęła jej szukać
– przekazała policjantka.
Dziewczynka cała i zdrowa została przekazana pod opiekę babci. (PAP)