Półtora miliona złotych. Taka jest wartość niesprzedanego węgla z poprzedniego sezonu grzewczego, który zalega w bazie Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie. To 968 ton. Władze miasta zastanawiają się, jak odzyskać pieniądze.
MPGK zakupiło węgiel podobnie jak inne samorządowe spółki na apel ówczesnego rządu, aby poprawić zaopatrzenie mieszkańców w opał podczas zimy. Płacono 1500 złotych za tonę. Teraz węgiel kosztuje ok. tysiąca złotych. Miasto planuje zarejestrować spółkę, która zajmie się sprzedażą opału, ale trudno będzie odzyskać całą kwotę.
Kopalnie stosowały wobec samorządów tzw. sprzedaż wiązaną, oprócz pożądanej tzw. kostki, większość dostawy węgla stanowiły mniej chodliwe frakcje tj. orzech i groszek. To właśnie one zalegają w bazie MPGK. Teoretycznie miasto może zużyć ten węgiel na własne potrzeby. Problem w tym, że w Rzeszowie w obiektach użyteczności publicznej zlikwidowano kotłownie węglowe, stawiając na ogrzewanie ekologiczne.
W podobnej sytuacji są inne gminy. Samorządowcy uważają, że problem powinien być rozwiązany na drodze ustawowej, aby spółki dystrybucyjne odkupiły węgiel po cenie sprzedaży.
Tekst: Dariusz Kapała, fot. pixabay.com/ilustracyjne