Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Sąd jednocześnie zmienił wcześniejsze nieprawomocne uzasadnienie wyroku i uznał, że Adamowicz nie był przypadkową ofiarą oskarżonego.
W pierwszej instancji Stefan Wilmont został skazany na dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie po 40 latach. Apelację złożył jego obrońca, który domagał się uznania oskarżonego za niepoczytalnego. Sąd apelacyjny jednak jej nie uznał i orzekł wyrok dożywotniego więzienia. Decyzja jest prawomocna.
Z uwagi na charakter zbrodni sąd wyraził zgodę na publikację danych osobowych i wizerunku Stefana Wilmonta. Sam oskarżony też wyraził zgodę na publikację swoich danych. Sąd zastrzegł jednak, że nie mogą być ujawniane żadne szczegóły dotyczące zdrowia oskarżonego.
Do zbrodni doszło 13 stycznia 2019 r. w Gdańsku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku na Starym Mieście na oczach uczestników i milionów telewidzów. Podczas odpalania „Światełka do nieba” 27-letni wówczas Stefan Wilmont wbiegł na scenę i kilkukrotnie pchnął nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. (IAR, PAP)
Fot. ilustracyjne