Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w 2023 r. stwierdzono ponad 40 tys. przestępstw kradzieży w sklepach. Oznacza to wzrost o 22,2 proc. w stosunku do 2022 r., a porównując dane z tymi z 2021 r., widać wzrost o ponad 60 proc.
Prezes Polskiego Związku Pracodawców Ochrona Paweł Korzybski w rozmowie z PAP ocenił, że zauważalna jest w ostatnim czasie – od dwóch lat, a nawet rok do roku – duża zmiana w modelu kradzieży.
Kiedyś był to wybrane produkty np. drogie alkohole, perfumy, albo czekoladki. A obecnie jest coraz więcej kradzieży produktów podstawowych, takich jak masło, nabiał. To świadczy o zupełnie innej grupie dokonującej zaboru mienia czy kradzieży w sklepie
– dodał.
Dodał, że kiedyś były to w większości osoby z grupy wiekowej dwadzieścia parę do czterdziestu parę lat, a teraz coraz częściej widać, że kradzieży potrafią dokonać osoby starsze lub bardzo młode. Zdaniem prezesa przyczyn tej zmiany jest kilka, a do najważniejszych należą: wzrost inflacji, zubożenie społeczeństwa, wzrost cen oraz wzrost płacy minimalnej, która też przekłada się na koszty oferowane ceny za usługę ochrony w sklepie.
Kolejnym elementem, który wpływa na wzrost trendu w kradzieżach sklepowych, jest to, że rynek ogranicza pracowników ochrony na rzecz elektroniki, nie zawsze pojętej w odpowiedni sposób. Mogą to być kasy samoobsługowe, które są teraz dość dużym modelem kradzieżowym, polegającym na przemetkowaniu produktów. Sama analityka, która jest umieszczona w kamerach, może raczej stwierdzić zaistnienie incydentu, ale sama nie zareaguje. Jeżeli nie będzie pracownika na miejscu lub kooperacji z pracownikami sklepu, to nikt nie podejmie interwencji
– powiedział Korzybski.
Zadaniem prezesa, zmiany ustawowe, podnoszące granicę pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem w kradzieży z 500 do 800 zł, również mają wpływ na wzrost liczby przypadków.
Grupy wyspecjalizowane w kradzieży robią niejednokrotnie tzw. research, czyli wchodzą do sklepu i dokonują kradzieży na jakąś mniejszą wartość i sprawdzają, czy jest pracownik ochrony czy detektyw sklepowy. Jeżeli nie ma interwencji to wraca taki napastnik i potrafi zabrać już dużo większą ilość tych produktów
– powiedział Korzybski.
Dodał, że złodzieje sklepowi będą zawsze zainteresowani takimi produktami, które można łatwo odsprzedać, szybko zbyć. Zwrócił uwagę, że rośnie liczbą przypadków kradzieży dokonanych przez osoby „przypadkowe”.
To osoby przypadkowe, które mogła skłonić do kradzieży sytuacja życiowa. Do tej pory nie było takich produktów jak np. masło, ser, nabiał, które występowałby we wzrostach kradzieżowych. W ostatnim roku produkty pierwszej potrzeby pojawiły się w statystykach naprawdę bardzo wysoko
– powiedział Korzybski.
Podkreślił, że statystyki w praktyce są większe, ponieważ nie obejmują wszystkich faktycznych kradzieży sklepowych, gdyż wiele sklepów ich nie zgłasza policji z różnych powodów i wrzuca skradzione produkty w swoje koszty. (PAP)
Fot. pixabay.com